Kurier Polityczny


Przegląd Prasy i Forum Dyskusyjne

z pozycji liberalnych

ISSN 1427-6674

NOWA DEFINICJA PISMA. Od nowego roku 1997, Kurier Polityczny - to ,,Przegląd Prasy i Forum Dyskusyjne''. Będziemy udostępniać najcelniejsze pozycje z prasy drukowanej, traktujące o sprawach szczególnie ważnych i aktualnych. Będzie to wybór z własnego punktu widzenia, z komentarzem wyrażającym stanowisko Redakcji i otwierającym dyskusję - w kontekście rzeczy napisanych specjalnie dla "Kuriera".

Są w polskich czasopismach wypowiedzi znakomite. Zasługują na to, by dłużej nad nimi pomyśleć i podyskutować. Ale ich papierowa natura spycha je po paru dniach do bytowania conajwyżej archiwalnego. My natomiast zapewnimy im elektroniczną żywotność i dostępność na długie lata. A także obecność w elektronicznym obiegu globalnym, co liczy się w świetle faktu, że "Kurier" dociera do kręgów zachodniej polonii.

To będzie nasz wkład w rozwój kultury politycznej - wedle zamiaru z deklaracji redakcyjnej 1996. Podtrzymujemy wyrażone tam poparcie dla Unii Wolności. Obecnie jednak trzeba je uściślić przez powiedzenie, z jakiego to ,,wolnościowego'' punktu widzenia wybiera się i komentuje aktualne publikacje prasowe.
Najtrafniej określa go termin POZYCJE LIBERALNE. Ich żródłem jest wizja samorzutnego ładu w społeczeństwach, to jest samoorganizacji czyli ,,niewidzialnej ręki'' w sensie Adama Smitha. Jest ona punktem wyjścia dla naprawy każdej rzeczpospolitej. Pozycje anty-liberalne to albo skrajny konserwatyzm, który nie chce niczego naprawiać (chyba, że było zmienione i trzeba restaurować stan pierwotny) albo rewolucyjny totalitaryzm, który obiecuje stworzyć ,,wielkim skokiem'' zupełnie nowe społeczeństwo.


Taka wizja uzasadnia postępowanie, które Karl Popper określił jako inżynierię stopniową - piecemeal engineering. Jest to budowanie fragmentami, po kolei, w miarę jak projekty naprawy zdają egzamin, doskonaląc stan wcześniejszy. Tak dzieje się w nauce, gdy nowa teoria uogólnia wcześniejszą. Tak prawodawca nowelizuje ustawę, zachowując z dawnej to, co się w praktyce sprawdziło. Tak mówca czy autor uwzględnia aparaturę pojęciową i postawy swego audytorium.

Głównym instrumentem takiej inżynierii jest stanowienie prawa. Formalizm prawny chroni uprawnienia jednostek, a zarazem tak organizuje życie polityczne i ekonomiczne, by jak najlepiej mu służyły mechanizmy samoregulacji (np. ustawy antymonopolowe utrwalają mechanizm konkurencji).

Liberalizm docenia polityczną doniosłość nauki. W krajach cywilizacyjnej czołówki czyni to każda partia (kraje zapóźnione należy definiować jako te, w których brak owej świadomości). Najbardziej jednak oddanymi jej rzecznikami są liberałowie. Nauka jest dla nich wzorcem niezależności myślenia i motorem cywilizacji. Stąd ich przekonanie, że nie ma nowoczesnej polityki bez polityki naukowej (wiedziano to, zwłaszcza w Prusach, od początku 18 wieku). Choć nauka i technika mają szczególny dar samoorganizacji, wymagają koordynacji ze strategicznymi celami państwa oraz regulacji prawnych (np. prawo patentowe). Poświęcamy tym sprawom osobny dział - AERA INFORMATICA - dotyczący pozycji nauki w społeczeństwie informatycznym (czerpiemy w nim szczególnie z doświadczeń niemieckich, przy współpracy Fundacji Konrada Adenauera).

Aksjomat liberalizmu - o ładzie samorzutnym przyrody i społeczeństwa - implikuje potężny trend integracyjny. Samoorganizacja bierze się z tendencji do łączenia się elementów w coraz to bardziej złożone struktury - co uzasadnia inżynierię stopniową (nowe struktury powstają z zastanych, nie ,,z niczego''). Stąd, temperament liberalny poznaje się po braku fobii oraz motywacji i talentach do współdziałania, czy będzie to kooperacja polityczna z byłymi przeciwnikami (aktualny casus węgierski) czy ekumenizm religijny, czy opcja wolnego handlu w stosunkach międzynarodowych. Inny aksjomat, że ład samorzutny wzrasta w miarę indywidualizacji (nie zaś uniformizacji) elementów, dobrze tłumaczy, czemu liberał nie boi się uzgodnień i kompromisów. Ma on w sobie twardy rdzeń indywidualności, która, ostatecznie, kształtuje kooperację wedle własnych racji i własnego modelu. Stąd może, pomimo (a może z powodu) kooperacyjnej postawy liberalizmu, jest on czasem odbierany jako zagrożenie dla innych opcji.


Widmo krąży po Europie Wschodniej - widmo LIBERALIZMU. Tą przewrotną parafrazą z "Manifestu Komunistycznego" zaczyna Jerzy Szacki swą książkę "Liberalizm po komunizmie" (1994). Kogo straszy to widmo? Oczywiście, epigonów komunizmu, z realnym socjalizmem włącznie. Ale straszyć słabego to mała satysfakcja.

Istnieje jednak przeciwnik pokaźny - pewne kręgi katolickie w Polsce. Tylko ,,pewne''. Bo wybitnym, choć nie bezkrytycznym, sojusznikiem liberalizmu jest pełen wigoru katolicyzm krakowski. W Krakowie Mirosław Dzielski wypracował idee chrześcijańskiego liberalizmu. Tam się mieści Papieska Akademia Teologiczna, której cenionym gościem i autorem jest Michael Novak, amerykański pionier liberalizmu katolickiego. Tamże jest "Znak" z "Tygodnikiem Powszechnym" (trybuną proroka liberalizmu - Kisiela). Żyje tam więc nadal śmiały duch byłego studenta UJ - MIKOŁAJA KOPERNIKA (a że należy on nie tylko do Krakowa, wzięliśmy go na patrona naszego pisma).

Ale inne kręgi wyznaniowe są na tyle niespokojne, że upatrują w liberalizmie wręcz biblijnego Goliata. Frapująco o tym opowiada książka Jarosława Gowina (redaktora "Znaku") "Kościół po komunizmie" (1995). Oto np. pogląd pewnego ks. profesora, że ,,nieodłącznymi dziećmi liberalizmu są totalizm wschodni i terroryzm zachodni'' (s.190). Ten rekord absurdalności nadawałby się do księgi Guinessa. Ale gdy skądinąd wiadomo, że autor tych słów jest kimś wysoce inteligentnym i ma z natury umysł otwarty, to trzeba się zastanowić nad zagadką: skąd lęk przed liberalizmem taki, że tłumi inteligencję i otwartość?

Czego się boi ów ksiądz profesor i niektóre ekscelencje? Będziemy rozważali tę zagadkę, bo jest to temat w realiach polskich nie do ominięcia. Licząc na polemikę ze strony tych i innych oponentów, streszczamy, jak następuje - dla ułatwienia i zachęty - nasze liberalne Credo.



  AKSJOMAT: istnieje w kosmosie i w społeczeństwie fenomen samorzutnego ładu.
  Na nim opiera się dyrektywa inżynierii stopniowej, z następującymi postulatami:

  Podstawowym instrumentem inżynierii stopniowej jest stanowienie prawa.
  Strategicznym jej czynnikiem jest w państwie polityka naukowa.
  Istotnym źródłem sukcesów jest w polityce trend integracyjny.




REDAKCJA "Kuriera Politycznego"
zaprasza do wypowiadania się na adres
kp-uw@saxon.pip.com.pl




Do początku strony