Do spisu treści


Kurier Polityczny
Wrzesień 1996

Komentarz miesiąca

Polaków wrzesień 1939 - Niemców wrzesień 1949

W przeszłości sąsiedztwo niemieckie było dla Polski sprawą żywotną jako zagrożenie przez Drang nach Osten i zarazem jako most do cywilizacji zachodniej, w którą się Polska wpisała w roku 966 (źródło zaś cywilizacji biło w Rzymie i basenie śródziemnomorskim). Dopiero ostatnie pół wieku zmieniło ten układ za sprawą procesów integracyjnych w Europie, a także za sprawą nowej definicji tego, czym jest potęga polityczna.

Niemcy będą dążyć do potęgi, ale już nie muszą tego osiągać siłą oręża. Dziś decyduje siła ekonomiczna, która wyrasta z rozkwitu nauki i techniki oraz z doskonałości systemów prawnych. W tej nowej konfiguracji jawi się na nowo rola Niemiec - mostu. Nie tyle do ogólnie pojętej cywilizacji, co do konkretnych struktur politycznych Europy. Oczywiście, nie z motywów filantropijnych lecz w imię interesu Niemiec, który szczęśliwie zbiega się z naszym.

Tak doceniając pozycję Niemiec i jej rolę dla nas, trzeba też realistycznie widzieć własną, bez megalomanii i bez kompleksów.

POLSKA:

  • od wieku XV ważyła na konfiguracji politycznej Europy, która byłaby z gruntu inna, gdyby nie Grunwald i jego następstwa;

  • w sierpniu 1920 ocaliła Europę przed komunizmem, wymyślonym przez niemieckich filozofów i gloryfikowanym przez niemiecki proletariat;

  • we wrześniu 1939 sprawiła, że bieg dziejów potoczył się inaczej niż gdyby ustępstwem wobec żądań włączyła się w zachodnią taktykę ugłaskiwania - appeasement - Hitlera.

    Trzeci z tych scenariuszy i jego ciąg dalszy, rozgrywający się od zakończenia wojny po stronie niemieckiej, stanowi temat numeru wrześniowego 1996. Tak się złożyło, że symboliczny początek nowych Niemiec odradzających się z wojennej klęski przypada też we wrześniu, w dziesięć lat później. Odrodzanie się z klęski i rozrachunek z nazistowską przeszłością pokrywa się z czasem zwanym erą Adenauera, który zaczął się objęciem przezeń urzędu kanclerskiego 15go września 1949.

    Weźmy tę kalendarzową zbieżność za przewodnika w śledzeniu paraleli losów polskich i niemieckich. Spójrzmy na nie jak na losy zwycięskie, choć różna jest natura zwycięstw i prowadzącej do nich drogi. Wspólne zaś to, że każda z dróg zaczęła się klęską, ale dotknięty nią naród sprostał tej myśli Józefa Piłsudskiego, że być zwyciężonym, a nie ulec, to zwycięstwo. Zamienił więc klęskę w zwycięstwa zaranie (by użyć słynnej frazy Norwida).

    Polskie "zaranie" zaczęło się w 1939, a owoc zwycięstwa przyniosło dopiero w 1989. Niemieckie już po paru latach zaczęło owocować sukcesem. Ale jedno i drugie wymagało hartu, na który jeden i drugi naród zdobył się w sobie właściwy sposób.

    Proponujemy spojrzenie na polski wrzesień jak na początek drogi do zwycięstwa. Solidaryzujemy się z hołdem dla cierpień, ale że oddaje się go na wiele już sposobów, jak też wspomina się daniny krwi w zwycięskich bitwach, tu wspominamy intelektualny wkład w wygraną wojnę: zasługi polskiego wywiadu i uczonych w złamaniu kodu armii niemieckiej. Opisana zwięźle po angielsku przez dra Władysława Kozaczuka, wybitnego znawcę zagadnienia historia ta przypomina również o współpracy polskich uczonych z Alanem Turingiem - angielskim pionierem komputera.

    Witold Marciszewski