Do spisu treści nr 3'96
  Kurier Polityczny
  Recenzujemy na gorąco!
Niedziela 17.XI'96
P
O
L
I
T
Y
K
A

N
I
E

J
E
S
T

Z
A
J
Ę
C
I
E
M

D
L
A

G
Ł
U
P
C
Ó
W

POLITYKA NIE JEST ZAJĘCIEM DLA GłUPCÓW, choć wiele obserwacji zdaje się wskazywać, że tak jest, że działa tu mechanizm selekcji negatywnej. Trzeba jednak zrobić dwie poprawki.

Po pierwsze, polityk jest człowiekiem szczególnie eksponowanym, a zarazem wymaga się odeń więcej niż od innych. Na tym tle ostrzej wychodzą niedostatki. To ważna poprawka.

Jeszcze ważniejsza jest druga. Jeśli w ustroju demokratycznym polityk ma znaczną przewagę umysłową nad swym elektoratem, to nie znajdzie z nim wspólnego języka, nie wygra więc wyborów. To znaczy, nie zrobi kariery politycznej. A jeśli dotrze do władzy jakąś inna drogą, to nie znajdzie akceptacji u reszty tzw. elity władzy, zależnej od opcji wyborców.

Prawem przeto uniwersalnym nie jest to, że politycy sa mało rozgarnięci, ale to, że swym rozgarnięciem nie mogą zbyt przywyższać średniej krajowej. Problem więc w tym, jaka jest średnia.

Problem ten nasuwa się przy lekturze kilku niedawnych publikacji (stąd jego pojawienie się w tej rubryce). Mówi się w nich o ,,kapitale intelektualnym'' Unii Wolności. Chwalą one Unię za posiadanie takiego kapitału, ganiąc przy tym za jego trwonienie i inne rzeczy. Nie warto się tu zastanawiać, ile racji jest w pochwałach, ile w przyganach. To sprawa wewnętrzna Unii, jej obrachunku z samą sobą. Ale sam termin kapitał umysłowy ma w języku politycznym znaczenie istotnie - kapitalne. Zastanówmy się, jak go należy rozumieć. A napierw, jak nie należy. Posiadacz takiego kapitału, intelektualny magnat, to nie jest

ktoś przekonany, że już niczego od nikogo nie potrzebuje się uczyć
ktoś, kto czuje się upoważniony do pouczania innych z racji swej przynależności do elity
ktoś, kto nie potrafi ocenić, kiedy dla dużego interesu trzeba poświęcić mały
ktoś, kto rozprawia o imponderabiliach, kiedy trzeba załatwiać konkretne sprawy
ktoś, kto zna dużo obcych terminów, ale nie umie ich przekładać na codzienną polszczyznę
ktoś, kto ma na wszystko gotową odpowiedź, a nie wie, że o sile umysłu świadczą też pytania i wątpliwości
ktoś, kto uważa technikę i rzemiosło za rzeczy poniżej poziomu intelektualisty

A kim jest polityk obdarzony kapitałem w postaci wiedzy, inteligencji i talentów? Jest to

- ktoś, kto ma własną oryginalną wizję ludzkiego świata i z niej czerpie programy i strategie polityczne
- ktoś, kto posiadł wielką wiedzą historyczną, prawną, ekonomiczną, techniczną, potrzebną dla ucieleśniania tej wizji
- ktoś, kto mając wizję i wiedzę, rozumie techniczne uwarunkowania sukcesu i umie w tym celu korzystać z dobrych ekspertów
- ktoś zdolny do odróżniania celów taktycznych od strategicznych i biegły w osiąganiu obu
- ktoś, kto nie traci ducha po przegranej, mając dość siły umysłu, by uczyć się na porażkach
- ktoś, kto za partnera politycznego uważa społeczeństwo (co polityka odróżnia od kacyka).

Prawda, że nie jest łatwo znaleźć wśród polityków takiego umysłowego potentata. Jeszcze trudniej o sytuację, w której będzie ich wielu, do tego będą w jednej partii, a do tego jeszcze będą zgodnie współdziałać uznawszy przywództwo jednego spośród owej elity. To by była siła, wobec której nie byłoby mocnych. Ale choć trudno o to wszystko naraz, nie jest to wewnętrznie sprzeczne. A więc zdarzyć sie może i nie musi być wkładane między bajki. A czy zdarzyło się w pewnym kraju, który od siedmiu lat uczy się suwerennej polityki? To już zupełnie inne pytanie.

Małgorzata Subotić: ,,Uciekający kapitał'' - RZECZPOSPOLITA nr 259 (4513) 6 listopada 1996. Por. wywiad Janiny Paradowskiej z Lechem Wałęsą pt. ,,Będę piorunującą maszyną'' - POLITYKA nr 45 (2062) 9 listopada 1996. Lech Wałęsa tak wypowiada się o UW. ,,W Unii jest dużo ludzi bardzo inteligentnych. Trudno z nimi potykać sie na argumenty i wygrać.''

Do początku strony