Do spisu treści nr 3'96
I oto, Unia Pracy znienacka zgłasza wniosek, by w interesie najmniej
zarabiających, a na koszt dobrze sytuowanych, zastosować nie trzy lecz
cztery progi. Oto jej propozycja:
Unia Wolności uczyniła to wbrew własnemu aksjomatowi, że wielkie podatki
od wysokich dochodów szkodzą całej gospodarce, a więc i tym najsłabszym,
których chce bronić Unia Pracy. Blokują bowiem aktywność gospodarczą
najbardziej przedsiębiorczych, za czym idzie spadek produkcji, bezrobocie,
inflacja itd.
Progresję uchwaloną na rok 1997 za poparciem Unii Wolności nazywa
jej Przewodniczący lewicowym populizmem.
Druzgocące przeciw tej dewiacji argumenty wytoczył on np. we
Wprost (nr 43, 27.X.1996, Leszek Balcerowicz "Ręce w kieszeni",
str.50). Pojawił się ten numer w sprzedaży 24.X - w dniu, kiedy
ideom tam głoszonym zaprzeczyło głosowanie Unia Wolności.
Ów niedostatek myślowej spójności, czyniący partię Balcerowicza mało
obliczalną, a w konsekwencji mało wiarogodną, tak komentuje ERNEST SKALSKI w
Gazecie Wyborczej z dnia 26/27 października 1996 (str.2) pod tytułem
W szanującym się parlamencie wpierw trwają spory i przetargi, a potem
przegłosowuje się projekt ustawy. W naszym Sejmie najpierw uchwalono
zgłoszony znienacka przez Unię Pracy projekt ustawy podatkowej - bez
elementarnych danych, bez dyskusji, bez prac w komisji - po to, by
następnego dnia rozpocząć gorszące przetargi nad tym, co się dzień
wcześniej przegłosowalo. Zresztą już w dniu głosowania niektórzy z posłów
rozbrajająco mówili, że Senat poprawi niedoróbki, które przepuścił Sejm.
W ten sposób najważniejszy problem, jaki co roku staje przed każdym
normalnym parlamentem - podatki i budżet, stał się przedmiotem doraźnej gry
politycznej.
Dnia 24 października 1996 odbyło się w Sejmie głosowanie nad podatkiem
dochodowym od osób fizycznych na rok 1997. Jak w ubiegłych latach, rząd
projektował trzy progi podatkowe z pewnym jednak obniżeniem podatków w
stosunku do roku 1996 (w nawiasach), mianowicie: 20 (21) procent dla
najmniej zarabiających; 31(33) dla warstwy średniej, zaś 43(45) - dla
górnej. Miała to być obniżka na korzyść wszystkich - tych najmniej i tych
najwięcej zarabiających.
Ku zaskoczeniu wszystkich, decydentów i obserwatorów, wniosek ten, rodzący w
dochodach państwa nieuleczalny deficyt, przechodzi zdecydowaną większością
głosów. Skąd zaskoczenie? Otóż przeciw wnioskowi rządowemu
opowiedziało się współrządzące PSL oraz -- przyjazna ponoć
przedsiębiorcom -- Unia Wolności.
Natomiast UW jest
traktowana jako partia odpowiedzialna, myśląca w kategoriach interesu kraju.
I powinno jej zależeć, by tak zostało.