![]() |
KONGREGACJA
NAUKI WIARY INSTRUKCJA O CHRZEŚCIJAŃSKIEJ WOLNOŚCI I WYZWOLENIU |
"Prawda nas wyzwoli"
l. Świadomość wolności i godności człowieka, idąca w parze
z uznaniem niezbywalnych praw osoby i społeczeństw, jest jedną
z głównych cech charakteryzujących nasze czasy. Jednak wolność
wymaga warunków w porządku ekonomicznym, politycznym i
kulturalnym, umożliwiających jej pełną realizację. Żywe
odczucie trudności hamujących jej rozwój i obrażających
godność ludzką leży u źródeł silnych dążeń do
wyzwolenia, kształtujących naszą rzeczywistość.
Kościół Chrystusowy podziela te dążenia, dokonując jednak
ich oceny w świetle Ewangelii, która ze swej natury jest orędziem
wolności i wyzwolenia. W rzeczywistości dążenia te przyjmują
czasem formy, na płaszczyźnie teoretycznej i praktycznej, nie
zawsze zgodne z prawdą o człowieku, taką, jaka ujawnia się w
świetle jego stworzenia i odkupienia. Z tego powodu Kongregacja
Nauki Wiary uważała za celowe zwrócenie uwagi "na
szkodliwe dla wiary i życia chrześcijańskiego dewiacje i
ryzyko dewiacji" 1. Wskazania te przecież są coraz bardziej
konieczne i stosowne.
2. Instrukcja o niektórych aspektach "teologii wyzwolenia"
- Libertatis nuntius, zapowiadała plany Kongregacji
opublikowania drugiego dokumentu, który uwydatniłby główne
elementy nauki chrześcijańskiej o wolności i wyzwoleniu.
Niniejsza Instrukcja spełnia tę zapowiedź. Pomiędzy obu
dokumentami zachodzi organiczny związek. Należy je czytać
jeden w świetle drugiego.
Na temat wolności i wyzwolenia, należący do istoty orędzia
ewangelicznego, Urząd Nauczycielski Kościoła wypowiadał się
przy wielu okazjach 2. Obecny dokument ogranicza się do wskazania
ich głównych aspektów teoretycznych i praktycznych. Bezpośrednia
troska o wypracowanie zastosowań odnoszących się do różnych
sytuacji lokalnych jest obowiązkiem Kościołów partykularnych,
we wzajemnej wspólnocie między nimi i ze Stolicą Świętą 3.
Zagadnienie wolności i wyzwolenia posiada oczywistą doniosłość
ekumeniczną. Należy w istocie do tradycyjnego dziedzictwa Kościołów
i wspólnot kościelnych. Także obecny dokument może pomóc
wszystkim uczniom Chrystusa, wezwanym do odpowiedzi na wielkie
wyzwanie naszych czasów, w dawaniu świadectwa i w działaniu.
3. Zapewnienie Jezusa: "prawda was wyzwoli" 4, winno oświecać
i ukierunkowywać w tej dziedzinie wszelką refleksję teologiczną
i każdą decyzję duszpasterską.
Prawda ta, pochodząca od Boga, ma swoje centralne odniesienie w
Jezusie Chrystusie, Zbawicielu świata 5. Od Niego, który jest
"drogą i prawdą, i życiem" 6, Kościół otrzymuje
to, co ofiarowuje ludziom. Z tajemnicy Słowa Wcielonego i
Odkupiciela świata czerpie on prawdę o Ojcu i Jego miłości do
nas, jak również prawdę o człowieku i jego wolności.
Przez swój Krzyż i Zmartwychwstanie Chrystus dokonał naszego
Odkupienia, które jest wyzwoleniem w znaczeniu najpełniejszym,
ponieważ wyzwoliło nas od zła najbardziej radykalnego, to
znaczy od grzechu i spod władzy śmierci. Ilekroć Kościół,
pouczony przez swego Mistrza, zanosi modlitwę do Ojca: "wybaw
nas od złego" - błaga, by Tajemnica Zbawienia działała z
mocą w naszej codziennej egzystencji. Kościół wie, że Krzyż
Odkupieńczy rzeczywiście jest źródłem światła i życia
oraz ośrodkiem historii. Miłość w nim płonąca pobudza go do
głoszenia Dobrej Nowiny o tym Krzyżu i do rozdzielania poprzez
sakramenty jego ożywiających owoców. To od Chrystusa
Odkupiciela pochodzą myśli i działanie Kościoła, ilekroć w
obliczu dramatów rozdzierających świat zastanawia się nad
znaczeniem i drogami wyzwolenia oraz nad prawdziwą wolnością.
Prawda, począwszy od prawdy o Odkupieniu, leżąca w samym sercu
tajemnicy wiary, jest w ten sposób korzeniem i regułą wolności,
podstawą i miarą wszelkiego działania na rzecz wyzwolenia.
4. Otwarcie na pełnię prawdy zobowiązuje sumienie moralne człowieka;
winien jej poszukiwać i być gotów na jej przyjęcie, ilekroć
pojawi się przed nim.
Zgodnie z wolą Chrystusa 7, prawdę ewangeliczną należy
przedstawiać wszystkim ludziom, a ci mają prawo, by była im głoszona.
Jej przepowiadanie w mocy Ducha zakłada pełne poszanowanie
wolności każdego człowieka i wykluczenie wszelkiej formy
nacisku i przymusu 8.
Duch Święty doprowadza Kościół i uczniów Jezusa Chrystusa
"do całej prawdy" 9. On kieruje biegiem czasów i
"odnawia oblicze ziemi" 10. To On jest obecny w
dojrzewaniu świadomości respektującej godność osoby ludzkiej" 11.
Duch Święty jest źródłem odwagi, śmiałości i heroizmu;
"a gdzie jest Duch Pański - tam wolność" 12
5. Objawiając człowiekowi, że jest osobą wolną, powołaną
do wejścia we wspólnotę z Bogiem, Ewangelia Jezusa Chrystusa
obudziła świadomość głębokich, dotychczas nie
przewidywanych, podstaw wolności ludzkiej.
Tym samym poszukiwanie wolności i dążenie do wyzwolenia, będące
głównymi znakami czasu współczesnego świata, mają swe
korzenie w dziedzictwie chrześcijańskim. Pozostaje to prawdą
nawet tam, gdzie obie tendencje przyjmują formy błędne i
posuwają się do przeciwstawienia się chrześcijańskiej wizji
człowieka i jego przeznaczenia. Bez tego odwołania się do
Ewangelii historia ostatnich stuleci na Zachodzie pozostałaby
niezrozumiała.
6. Od początku czasów nowożytnych, od epoki Renesansu, uważano,
że powrót do starożytności w filozofii i naukach
przyrodniczych pozwoli człowiekowi na zdobycie wolności myśli
i działania, dzięki poznaniu i opanowaniu praw natury.
Natomiast Luter, opierając się na własnym rozumieniu św. Pawła,
postanowił walczyć o wyzwolenie spod jarzma Prawa, którego
reprezentantem, jego zdaniem, był Kościół jego epoki.
Jednak wezwanie do wolności zabrzmiało z całą mocą przede
wszystkim w wieku Oświecenia i Rewolucji Francuskiej. Odtąd
wielu patrzy na przyszłą historię jako na nieodwracalny proces
wyzwalania, prowadzący do epoki, w której człowiek, wreszcie
całkowicie wyzwolony, cieszyłby się szczęściem już na tej
ziemi.
7. W perspektywie tego typu ideologii postępu człowiek postanowił stać się panem przyrody. Zniewolenie, jakiemu do tej pory podlegał, było następstwem ignorancji i przesądów. Wydzierając przyrodzie jej tajemnice, człowiek miał ją sobie podporządkować. Stąd walka o wolność stanowiła cel, do którego zmierzał przez rozwój nauki i techniki. Podjęte wysiłki doprowadziły do znacznych sukcesów. Chociaż człowiek nie zdołał uchronić się przed kataklizmami, to jednak wiele zagrożeń ze strony przyrody oddalił. Zostało zagwarantowane pożywienie dla wzrastającej liczby ludzi. Możliwości transportowe i handlowe sprzyjają wymianie zasobów żywnościowych, surowców, siły roboczej, zdolności technicznych do tego stopnia, że ludzie mają rzeczywistą szansę na życie godne i wolne od nędzy.
8. Współczesny ruch wyzwolenia postawił sobie zdecydowany cel polityczny i społeczny. Miał położyć kres panowaniu człowieka nad człowiekiem, a upowszechnić równość i braterstwo wszystkich ludzi. Jest faktem niezaprzeczalnym, że w tej dziedzinie uzyskano pozytywne rezultaty. Niewolnictwo i legalne poddaństwo zostały zniesione. W zakresie prawa wszystkich ludzi do kultury poczyniono znaczne postępy. W wielu krajach uznaje się równość mężczyzny i kobiety, udział wszystkich obywateli w sprawowaniu władzy politycznej oraz równość uprawnień dla wszystkich. Rasizm został odrzucony, jako sprzeczny z prawem i sprawiedliwością. Sformułowanie praw człowieka oznacza żywszą świadomość godności wszystkich ludzi. Wzrost wolności i równości w wielu społeczeństwach jest niezaprzeczalny, w porównaniu z wcześniejszymi systemami dominacji.
9. Nowożytny ruch wyzwolenia miał przynieść człowiekowi ostatecznie i przede wszystkim wolność wewnętrzną w postaci wolności myśli i wolności inicjatywy. Zamierzał wyzwolić człowieka od przesądów i od lęków pierwotnych, uznawanych za przeszkody w jego rozwoju. Stawiał sobie za cel wyposażyć go w odwagę i śmiałość w posługiwaniu się swym rozumem tak, aby nie wstrzymywał go lęk przed granicami tego, co nieznane. Stąd, zwłaszcza w naukach historycznych i humanistycznych, powstała nowa wiedza o człowieku, zmierzająca do tego, by pomóc mu w lepszym poznaniu siebie, w tym, co dotyczy jego rozwoju osobistego lub podstawowych warunków kształtowania się społeczeństwa.
10. Gdy chodzi o opanowanie przyrody, o życie społeczne i polityczne czy kontrolę człowieka nad samym sobą na płaszczyźnie jednostkowej i społecznej, każdy może stwierdzić, że nie tylko osiągnięty postęp daleki jest od pierwotnych zamierzeń, ale że równocześnie z rozszerzaniem się nowożytnego ruchu wyzwolenia, zrodziły się nowe zagrożenia, nowe zniewolenia i nowe lęki. Stanowi to dowód, że istotne niejasności, dotyczące nawet sensu wolności, od samego początku osłabiały ten ruch od wewnątrz.
11. Tak więc w miarę, jak człowiek wyzwalał się od zagrożeń ze strony przyrody, doświadczał narastającego lęku przed samym sobą. Technika, podporządkowująca sobie przyrodę coraz bardziej, niesie ryzyko zniszczenia podstaw naszej przyszłości do tego stopnia, że człowiek współczesny staje się wrogiem przyszłych pokoleń. Czyż nie niszczy się wolności człowieka jutra, sprowadzając siły przyrody do roli niewolniczej przez ich ślepe opanowanie? Jakie siły mogą ochronić człowieka przed niewolnictwem ze strony jego własnego panowania? Staje się koniecznością całkowicie nowe rozumienie wolności i wyzwolenia, domagające się zupełnie odnowionego ruchu wyzwolenia.
12. Wyzwalająca moc wiedzy naukowej obiektywizuje się w wielkich realizacjach technologicznych. Kto dysponuje technologiami, posiada władzę nad ziemią i nad ludźmi. Stąd zrodziły się, nieznane do tej pory, formy nierówności między posiadaczami wiedzy a zwyczajnymi użytkownikami techniki. Nowa władza technologiczna jest związana z władzą ekonomiczną i prowadzi do jej koncentracji. Tak więc zarówno wewnątrz społeczeństw, jak i między nimi, ukształtowały się stosunki zależności, które w ostatnich dwudziestu latach stały się okazją do nowego żądania wyzwolenia. Jak zapobiec temu, by potęga technologiczna nie przerodziła się w potęgę uciskającą grupy ludzkie lub całe narody?
13. W dziedzinie zdobyczy społecznych i politycznych jedna z
podstawowych niejasności, związanych z afirmacją wolności w
wieku Oświecenia, wywodzi się z koncepcji podmiotu tej wolności
jako jednostki samowystarczalnej i mającej na celu zaspokojenie
swego własnego interesu poprzez korzystanie z dóbr ziemskich.
Ideologia indywidualistyczna, czerpiąca natchnienie z tej
koncepcji człowieka, wpłynęła w tym stopniu na nierównomierny
podział bogactw na początku epoki przemysłowej, że pracownicy
zostali pozbawieni dostępu do istotnych dóbr, do których
produkcji przyczynili się i do których mieli prawo. Stąd
zrodziły się silne ruchy zmierzające do wyzwolenia z nędzy
istniejącej w społeczeństwie przemysłowym. Chrześcijanie świeccy
i duszpasterze nie zaniedbali walki o sprawiedliwe uznanie słusznych
uprawnień robotników. W tym duchu Urząd Nauczycielski Kościoła
wielokrotnie zabierał głos.
Niestety, słuszne żądania ruchu robotniczego bardzo często
prowadziły do nowych form zniewolenia, gdyż podlegały
inspiracji koncepcji ignorującej transcendentne powołanie osoby
ludzkiej i przyznawały człowiekowi cel wyłącznie doczesny.
Żądania te niejednokrotnie były nastawione na projekty
kolektywistyczne, które doprowadziły do powstania
niesprawiedliwości równie dotkliwych jak te, którym zamierzały
położyć kres.
14. W ten sposób nasza epoka była świadkiem narodzin systemów
totalitarnych i form tyranii, które nie były możliwe w epoce
poprzedzającej rozwój technologiczny. Z jednej strony
mistrzostwo techniki zostało użyte do ludobójstwa. Z drugiej
zaś - mniejszości dążą do utrzymania w zagrożeniu całych
narodów, uciekając się do terroru, który powoduje śmierć
wielu niewinnych ludzi.
Dzisiaj kontrola może dojść aż do opanowania świata wewnętrznego
jednostek, a uzależnienia stworzone przez prewencyjne systemy
bezpieczeństwa mogą przerodzić się nawet w zagrożenie
uciskiem. Poszukuje się złudnego wyzwolenia z ograniczeń obowiązujących
w społeczeństwie przez ucieczkę w narkomanię, która prowadzi
wielu młodych ludzi na całym świecie do samozniszczenia i pogrąża
całe rodziny w niepokoju i bólu.
15. Poszanowanie ładu prawnego, jako gwaranta stosunków w łonie wielkiej rodziny ludów, ulega postępującemu rozkładowi. Kiedy wydaje się, że zaufanie do prawa nie daje już wystarczającej ochrony, wtedy poszukuje się bezpieczeństwa i pokoju na drodze wzajemnego zagrożenia, przeradzającego się w niebezpieczeństwo dla całej ludzkości. Siły, które powinny służyć rozwojowi wolności, służą wzrostowi zagrożenia. Narzędzia śmierci, stające dziś naprzeciw siebie, są w stanie zniszczyć całkowicie życie ludzkie na ziemi.
16. Między narodami wyposażonymi w siłę i tymi, które są jej pozbawione, powstały nowe stosunki nierówności i ucisku. Pogoń za własnym interesem uchodzi za regułę w stosunkach międzynarodowych, bez oglądania się na dobro wspólne ludzkości. Równowaga wewnętrzna narodów biednych załamała się przez import broni, wprowadzający podział i prowadzący do dominacji jednej grupy nad inną. Jakie siły mogłyby wykluczyć systematyczne uciekanie się do użycia broni i przywrócić autorytet prawa?
17. W kontekście nierówności sił w stosunkach między narodami pojawiły się ruchy zmierzające do emancypacji młodych narodów, z reguły ubogich, niedawno jeszcze poddanych dominacji kolonialnej. Zbyt często jednak lud rozczarowywał się niepodległością zdobytą z wielkim trudem przez reżimy lub tyranie nie mające skrupułów, szydzące bezkarnie z praw człowieka. Lud, doprowadzony w ten sposób do bezsilności, zmienia jedynie panów. Jednym z najdonioślejszych zjawisk naszych czasów w skali całych kontynentów pozostaje przebudzenie się świadomości społeczeństwa, które uginając się pod ciężarem wiekowej nędzy, tęskni do życia w godności i sprawiedliwości, a także wykazuje gotowość do walki o swoją wolność.
18. W odniesieniu do nowożytnego ruchu wewnętrznego wyzwolenia
człowieka trzeba stwierdzić, że wysiłek, mający na względzie
wyzwolenie myśli i woli z ich ograniczeń, doprowadził niektórych
do przekonania, że moralność jako taka stanowi irracjonalną
przeszkodę, którą człowiek zdecydowany na to, by stać się
panem samego siebie, ma prawo przezwyciężyć.
Co więcej, zdaniem wielu, to sam Bóg byłby specyficzną
alienacją człowieka. Między afirmacją Boga a wolnością
ludzką zachodziłaby radykalna niezgodność. Odrzucając wiarę
w Boga, człowiek stawałby się rzeczywiście wolny.
19. W tym tkwi korzeń tragedii związanych z nowożytnym
pojmowaniem wolności. Dlaczego historia mimo wielkich osiągnięć,
które zresztą zawsze są kruche, zna częste nawroty do
alienacji i bywa świadkiem narodzin nowych form zniewolenia?
Dlaczego ruchy na rzecz wyzwolenia, obudziwszy olbrzymie
nadzieje, doprowadziły do reżimów, które wolność obywateli 13,
począwszy od pierwszej z nich, jaką jest wolność religijna 14,
uważają za głównego wroga?
Ilekroć człowiek pragnie się wyzwolić od prawa moralnego i
uniezależnić się od Boga, bynajmniej nie zyskuje wolności,
lecz ją niszczy. W miarę oddalania się od prawdy staje się łupem
samowoli; stosunki braterskie między ludźmi ulegają
zniszczeniu, ustępując miejsca terrorowi, nienawiści i lękowi.
Głęboki, nowożytny ruch na rzecz wyzwolenia ma charakter
niejednoznaczny, dlatego że został zarażony śmiertelnymi błędami
dotyczącymi losu człowieka i jego wolności. Obciążony jest również
obietnicami prawdziwej wolności i zagrożeniami śmiertelnego
poddaństwa.
20. Dlatego Kościół, będąc świadomy tej bardzo groźnej
niejednoznaczności, zabierał glos w ciągu ostatnich wieków
przez swój Urząd Nauczycielski, by ostrzec przed wypaczeniami,
które niosły ryzyko skierowania zapału wyzwoleńczego ku
gorzkim rozczarowaniom. Często nawet w danym momencie bywał
niezrozumiany. Z perspektywy czasu można przyznać rację jego
osądowi.
Kościół interweniował w imię prawdy o człowieku stworzonym
na obraz Boży 15. Tymczasem oskarża się go, że sam stanowi
przeszkodę na drodze do wyzwolenia. Jego struktura hierarchiczna
ma być rzekomo sprzeczna z zasadą równości, zaś jego Urząd
Nauczycielski przeciwstawiać się wolności myśli. Z pewnością
zdarzały się błędne oceny lub poważne zaniedbania, za które
chrześcijanie byli odpowiedzialni w ciągu wieków 16. Te zarzuty
jednak nie uznają prawdziwej istoty rzeczy.
Różnorodność charyzmatów w Ludzie Bożym, które są
charyzmatami posługi, nie sprzeciwia się równej godności osób
i ich wspólnemu powołaniu do świętości. Wolność myślenia,
warunkująca poszukiwanie prawdy we wszystkich dziedzinach wiedzy
ludzkiej, nie oznacza, że rozum ludzki winien się zamknąć na
światło Objawienia, które Chrystus przekazał w depozyt swemu
Kościołowi. Otwierając się na Bożą prawdę, rozum stworzony
rozwija się i doskonali, co stanowi bardzo charakterystyczną
formę wolności. Zresztą Sobór Watykański II w pełni uznał
słuszną autonomię nauk 17 i działalności politycznej 18.
21. Jeden z głównych błędów, który od czasów Oświecenia
poważnie zaciążył na procesie wyzwolenia, wiąże się z
szeroko rozpowszechnionym przekonaniem, że to właśnie osiągnięcia
uzyskane w dziedzinie nauki, techniki czy ekonomii miałyby się
stać podstawą zdobycia wolności. Na skutek tego nie zauważono
głębszych wymiarów wolności i jej wymagań.
Tej najgłębszej prawdy o wolności Kościół zawsze doświadczał
przede wszystkim w życiu wiernych - szczególnie maluczkich i
ubogich. Przez swoją wiarę wiedzą oni, że są przedmiotem
nieskończonej miłości Boga. Każdy z nich może powiedzieć:
"obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który
umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie" 19. Ich godność
jest tak wielka, że nikt z możnych nie może ich pozbawić jej,
wielka jest też obecna w nich, wyzwalająca radość. Wiedzą,
że również do nich odnoszą się słowa Jezusa: "Już was
nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale
nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko,
co usłyszałem od Ojca mego" 20. To uczestnictwo w poznaniu
Boga wynosi ich ponad roszczenia do dominacji, przejawiane przez
dysponentów wiedzy: "wszyscy jesteście napełnieni wiedzą
[...] i nie potrzebujecie pouczenia od nikogo" 21. Są więc
w ten sposób świadomi, że uczestniczą w najbardziej wzniosłym
poznaniu, do jakiego ludzkość została powołana 22. Wiedzą, że
są kochani przez Boga jak wszyscy inni, a nawet bardziej niż
wszyscy inni. Stąd żyją w wolności wypływającej z prawdy i
miłości.
22. Przez ten sam zmysł wiary Lud Boży, napełniony w swej pobożności ufnością w Krzyż Jezusowy, dostrzega moc zawartą w tajemnicy Chrystusa Odkupiciela. Pozostając daleko od niedoceniania lub chęci likwidacji przejawów religijności ludowej, w których wyraża się ta pobożność, trzeba jednak odkryć i pogłębić zarazem całe jej znaczenie i wszystkie implikacje 23. Ma tu miejsce fakt o zasadniczej doniosłości teologicznej i duszpasterskiej: to biedni, będący przedmiotem Bożego upodobania, najlepiej i niejako instynktownie rozumieją, że najbardziej radykalne wyzwolenie, którym jest wyzwolenie z grzechu i śmierci, zostało dokonane przez śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa.
23. Moc tego wyzwolenia przenika i głęboko przekształca człowieka
i jego teraźniejszość oraz ożywia jego gorliwość
eschatologiczną. Pierwszy i zasadniczy sens wyzwolenia, które
się tak przejawia, to sens soteriologiczny: człowiek został
wyzwolony od podstawowego zniewolenia przez zło i grzech.
W tym doświadczeniu zbawienia człowiek odkrywa prawdziwe
znaczenie swej wolności, gdyż wyzwolenie polega na przywróceniu
wolności. Jest ono także wychowaniem do wolności, to znaczy
wychowaniem do właściwego z niej korzystania. Stąd do wymiaru
soteriologicznego wyzwolenia dochodzi jego wymiar etyczny.
24. Zmysł wiary, będący u źródeł zasadniczego doświadczenia
wyzwolenia i wolności, w różnym stopniu naznaczył kulturę i
obyczaje chrześcijańskich społeczeństw.
Dzisiaj jednak w zupełnie nowy sposób, z uwagi na groźne
wyzwania, jakim ludzkość winna stawiać czoło, stało się
rzeczą konieczną i pilną, by miłość Boga i wolność w
prawdzie i sprawiedliwości wycisnęły swe piętno na stosunkach
między ludźmi i między narodami oraz ożywiały życie kultur.
Tam bowiem, gdzie brak prawdy i miłości, proces wyzwolenia
prowadzi do uśmiercania wolności, która traci wszelkie oparcie.
Przed nami otwiera się nowy okres historii wolności. Wyzwalające
możliwości nauki, techniki, pracy, ekonomii i działalności
politycznej nie przyniosą swych owoców, jeśli nie znajdą
swego natchnienia i swej miary w prawdzie i miłości,
silniejszych niż cierpienie, objawionych ludziom przez Jezusa
Chrystusa.
25. Spontaniczna odpowiedź na pytanie: "co to znaczy być
wolnym", jest następująca: wolnym jest ten, kto może
czynić to, co chce, nie napotykając na przeszkody ze strony
zewnętrznego przymusu - czyli jest nim w zasadzie ten, kto
cieszy się pełną niezależnością. Przeciwieństwem wolności
byłaby zatem zależność naszej woli od woli cudzej.
Ale czy człowiek zawsze wie, czego chce? Czy może czynić
wszystko, czego chce? Czy jest zgodne z naturą człowieka
ograniczenie się do własnego ja i odseparowanie od woli kogoś
drugiego? Często chwilowe pragnienie nie jest rzeczywistą wolą.
W tym samym człowieku mogą współistnieć sprzeczne zamiary.
Przede wszystkim jednak potyka się on o ograniczenia własnej
natury: pragnie więcej, niż może zrealizować. Stąd to, co
stoi na przeszkodzie jego zamiarom, nie zawsze pochodzi z zewnątrz,
lecz z ograniczeń jego bytu. Z tego powodu, aby uniknąć
samozagłady, człowiek musi się nauczyć harmonizowania swojej
woli ze swą naturą.
26. Co więcej, każdy człowiek ukierunkowany jest ku innym
ludziom i odczuwa potrzebę wspólnoty z nimi. Jedynie ucząc się
uzgadniania swej woli z wolą innych, mając na uwadze prawdziwe
dobro, nauczy się prawości woli. Tak więc wola poprzez harmonię
z wymogami ludzkiej natury staje się wolą ludzką. W istocie
rzeczy potrzebuje ona kryterium prawdy i właściwego stosunku do
woli drugiego człowieka. Prawda i sprawiedliwość są więc
miarą prawdziwej wolności. Oddalając się od tego fundamentu,
człowiek - uważając się za Boga - popada w kłamstwo i
zamiast się realizować, niszczy siebie. W całkowitej
samowystarczalności swojego ja i przy braku stosunków z innymi
ludźmi nie osiąga się wolności: istnieje ona jedynie tam,
gdzie wzajemne więzy normowane są przez prawdę i sprawiedliwość,
które jednoczą osoby. By jednak takie więzy były możliwe, każda
osobowość winna być prawdziwa.
Wolność nie polega na wolności czynienia czegokolwiek. Jest
ona wolnością zmierzającą ku Dobru, w którym jedynie
znajduje się Szczęście. Dobro jest więc jej celem. A zatem człowiek
staje się wolny o tyle, o ile dochodzi do poznania prawdy, o ile
poznanie to - a nie jakiekolwiek inne siły - kieruje jego wolą.
Wyzwolenie, mające na względzie poznanie prawdy, która sama
kieruje wolą, jest koniecznym warunkiem wolności godnej tej
nazwy.
27. Innymi słowy, wolność, będąca wewnętrznym panowaniem
nad własnymi aktami i samookreśleniem, wnosi bezpośrednie
odniesienie do porządku etycznego. Znajduje swój prawdziwy sens
w wyborze dobra moralnego. Jawi się więc jako oswobodzenie od zła
moralnego.
Przez swoje wolne działanie człowiek winien zmierzać ku najwyższemu
Dobru poprzez dobra zgodne z wymogami swojej natury i swego Bożego
powołania.
Korzystając ze swej wolności, decyduje o sobie samym i sam się
kształtuje. W tym znaczeniu człowiek jest przyczyną siebie.
Ale jest nią z tego powodu, że jest stworzeniem i obrazem Bożym.
Oto prawda jego bytu kontrastująca z tym, co jest całkowicie błędne
w teoriach wywyższających wolność człowieka albo jego "praxis
historyczną", czyniąc z niej absolutną zasadę jego bytu
i jego urzeczywistniania się. Teorie te są wyrazem ateizmu lub
prowadzą do niego poprzez swą wewnętrzną logikę.
Indyferentyzm i świadomy agnostycyzm prowadzą w tym samym
kierunku. To obraz Boga w człowieku daje podstawy wolności i
godności osoby ludzkiej 24.
28. Bóg wycisnął na człowieku swój obraz i podobieństwo 25, stwarzając go wolnym. Człowiek słyszy wezwanie swego Stwórcy w skłonności i dążeniu swojej natury ku Dobru, a jeszcze bardziej słyszy je w Słowie Objawienia, które zostało wypowiedziane w Chrystusie. Zostało więc mu objawione, że Bóg stworzył go wolnym, aby mógł dzięki łasce nawiązać z Nim przyjaźń i uczestniczyć w Jego życiu.
29. Początki człowieka nie sięgają jego działalności jednostkowej lub zbiorowej, lecz daru Boga, który go stworzył. Takie jest pierwsze wyznanie naszej wiary, które potwierdzają najwznioślejsze intuicje myśli ludzkiej. Wolność człowieka jest wolnością uczestniczącą. Jego zdolność samorealizowania się bynajmniej nie ulega likwidacji poprzez zależność od Boga. To właśnie ateizm cechuje przekonanie, że istnieje nie dająca się usunąć sprzeczność między przyczynowością Bożej wolności i przyczynowością wolności człowieka, jak gdyby afirmacja Boga oznaczała negację człowieka lub jak gdyby Jego interwencja w historię czyniła daremnymi ludzkie wysiłki. W rzeczywistości wolność ludzka nabiera znaczenia i spójności dzięki Bogu i poprzez odniesienie do Niego.
30. Historia człowieka rozwija się na podłożu natury, którą
otrzymał od Boga, poprzez swobodną realizację celów, do których
kierują go i prowadzą skłonności tej natury i łaska Boża.
Jednak wolność człowieka jest skończona i omylna. Jego
pragnienie może dotyczyć dobra pozornego: dokonując wyboru
dobra rzekomego nie realizuje powołania do wolności. Człowiek
dzięki swej wolnej woli dysponuje sobą: może to czynić w
sensie pozytywnym lub destrukcyjnym. Będąc posłusznym prawu Bożemu,
wyciśniętemu na jego sumieniu i otrzymanemu jako impuls Ducha
Świętego, prawdziwie panuje nad sobą i w ten sposób realizuje
królewskie powołanie dziecka Bożego. "Prawdziwie panować
można tylko służąc" 26. Autentyczna wolność jest "służbą
sprawiedliwości", przeciwnie zaś - wybór nieposłuszeństwa
i zła jest "niewolą grzechu" 27.
31. Opierając się na takim pojęciu wolności, uściśla się
zakres pojęcia wyzwolenia doczesnego. Chodzi w nim o całość
procesów zmierzających do stworzenia i zagwarantowania warunków
wymaganych do funkcjonowania autentycznej wolności ludzkiej.
A zatem to nie wyzwolenie samo z siebie rodzi wolność człowieka.
Ogólne przekonanie, potwierdzone przez zmysł chrześcijański,
wskazuje, że wolność, nawet poddana ograniczeniom, bynajmniej
nie ulega całkowitemu zniszczeniu. Ludzie poddani straszliwym
naciskom są w stanie zamanifestować swoją wolność i zabiegać
o swoje wyzwolenie. Dokonany proces wyzwolenia może stworzyć
tylko lepsze warunki dla skutecznego funkcjonowania wolności.
Toteż wyzwolenie nie uwzględniające wolności osobistej tych,
którzy o nią walczą, jest z góry skazane na niepowodzenie.
32. Bóg nie stworzył człowieka jako "istoty samotnej",
lecz pragnął, by był "istotą społeczną" 28. Życie
społeczne nie jest więc czymś zewnętrznym w stosunku do człowieka:
może on rozwijać i realizować swoje powołanie jedynie
pozostając w stosunkach z innymi ludźmi. Człowiek należy do różnych
wspólnot: rodzinnej, narodowej, politycznej, i to właśnie w
ich łonie winien korzystać ze swej wolności w sposób
odpowiedzialny. Właściwy porządek społeczny pomaga człowiekowi
w sposób niezastąpiony w realizacji jego wolności osobistej.
Natomiast niewłaściwy porządek społeczny jest zagrożeniem i
przeszkodą, które mogą narazić jego przeznaczenie.
W dziedzinie społecznej wolność wyraża się i realizuje w
działaniach, strukturach i instytucjach, dzięki którym ludzie
pozostają ze sobą w kontaktach i organizują wspólne życie.
Rozwój wolnej osobowości, będącej dla każdego obowiązkiem i
prawem, winien być wspomagany, a nie utrudniany przez społeczeństwo.
Występuje tutaj wymóg natury moralnej, który znalazł swój
wyraz w sformułowaniu Praw człowieka. Przedmiotem niektórych z
nich jest to, co zwykło się nazywać "wolnościami",
to znaczy sposobami uznawania każdej istoty ludzkiej jako osoby
odpowiedzialnej za siebie samą i za swe transcendentne
przeznaczenie, a także nietykalności jej sumienia 29.
33. Wymiar społeczny istoty ludzkiej nabiera jeszcze innego
znaczenia: tylko wielka liczebność i bogate zróżnicowanie
ludzi zdoła wyrazić w jakiś sposób nieskończone bogactwo
Boga.
Wymiar ten powinien się dopełnić ostatecznie w Ciele
Chrystusa, którym jest Kościół. Oto dlaczego życie społeczne
w różnorodności swych form, gdy pozostaje w zgodzie z prawem
Bożym, stanowi odblask chwały Bożej w świecie 30.
34. Z uwagi na swój wymiar cielesny człowiek potrzebuje dla rozwoju osobowego i społecznego zasobów świata materialnego. W tym powołaniu do panowania nad ziemią przez poddanie jej na swoją służbę, przez pracę, można dostrzec ślad obrazu Boga 31. Ale interwencja ludzka nie ma charakteru "stwórczego"; oddziałuje ona na przyrodę materialną, której geneza sięga również Boga Stwórcy, a której człowiek został ustanowiony "rozumnym i szlachetnym stróżem" 32.
35. Przemiany techniczne i ekonomiczne wpływają na organizację
życia społecznego: nie dokonuje się to bez dotykania w pewnej
mierze życia kulturalnego, a także religijnego.
Równocześnie jednak, dzięki swej wolności, człowiek
pozostaje panem swego działania. Wielkie i gwałtowne przeobrażenia
współczesnej epoki stawiają jednak przed nami dramatyczne
wyzwanie: potrzebę opanowania i kontroli za pomocą rozumu i
wolności sił, które człowiek uruchomił w służbie
prawdziwie ludzkich celów.
36. Przymiotem wolności dobrze ukierunkowanej jest taka działalność,
która nie podporządkowywałaby zdobyczy naukowych i
technicznych, troski o ich efektywność, owoców pracy i ram
struktury organizacji gospodarczej i społecznej planom mogącym
ich pozbawić ludzkiego przeznaczenia i obrócić się przeciwko
samemu człowiekowi.
Działalność naukowa i techniczna, każda na swój sposób,
stawia swoiste wymagania. Nie uzyskają one jednak swego
znaczenia i swej wartości prawdziwie humanistycznej, jeżeli nie
zostaną podporządkowane zasadom moralnym. Te wymagania winny być
respektowane, natomiast przyznanie im autonomii absolutnej i
koniecznej, niezgodnej z naturą rzeczy, jest równoznaczne z wejściem
na drogę zgubną dla autentycznej wolności człowieka.
37. Bóg wzywa człowieka do wolności. Każdy człowiek ma żywą
wolę by być wolnym. Mimo to prowadzi ona niemal zawsze do
niewolnictwa i ucisku; wszelkie zaangażowanie na rzecz
wyzwolenia i wolności zakłada więc konfrontację z tym
dramatycznym paradoksem.
Grzech człowieka, to znaczy zerwanie więzi z Bogiem, jest główną
przyczyną tragedii znaczących historię wolności. Aby zrozumieć
tę prawdę, wielu naszych współczesnych winno przede wszystkim
odkryć na nowo sens grzechu.
W pragnieniu wolności człowieka kryje się przede wszystkim
pokusa zaprzeczenia jego własnej naturze. O ile człowiek
pragnie wszystkiego chcieć i wszystko móc, a przez to zapomnieć,
że jest istotą ograniczoną i stworzoną, o tyle czyni siebie
bogiem. "Tak jak Bóg będziecie" 33 - te słowa węża
ujawniają sedno pokusy człowieka, przeinaczają sens jego wolności.
Taka jest najgłębsza natura grzechu - człowiek odrywa się od
prawdy, przedkładając nad nią swoją własną wolę. Pragnąc
wyzwolić się od Boga i samemu Nim się stać, oszukuje i
niszczy samego siebie.
W tym pragnieniu, by stać się bogiem i wszystko podporządkować
swojej przyjemności, kryje się wypaczenie nawet idei Boga. Bóg
jest miłością i prawdą w pełni wzajemnego daru Osób Bożych.
To prawda, że człowiek jest powołany, aby być jak Bóg.
Jednak staje się jak Bóg nie przez samowolną i zwykłą
przyjemność, ale w stopniu, w jakim uznaje, że prawda i miłość
są równocześnie zasadą i celem jego wolności.
38. Grzesząc, człowiek okłamuje siebie i oddziela się od swej
prawdy. Poszukując całkowitej autonomii i samowystarczalności,
neguje Boga i siebie samego. Alienacja w stosunku do prawdy o
istocie człowieka, jako stworzenia umiłowanego przez Boga, jest
źródłem wszelkich innych alienacji.
Negując lub usiłując zanegować Boga jako Przyczynę i jako
Cel, człowiek narusza głęboko swój ład i swoją wewnętrzną
równowagę, a także równowagę społeczeństwa, a nawet
widzialnego stworzenia 34.
To w powiązaniu z grzechem Pismo święte rozpatruje całość
nieszczęść spadających na człowieka jako istotę jednostkową
i społeczną. Ukazuje ono, że cała historia zachowuje
tajemnicze powiązanie z postępowaniem człowieka, który od
początku nadużył swej wolności, występując przeciwko Bogu i
usiłując dojść do swych celów z pominięciem Boga 35. Księga
Rodzaju wskazuje na skutki grzechu pierworodnego, mówiąc o uciążliwym
charakterze pracy i macierzyństwa, o panowaniu mężczyzny nad
kobietą i o śmierci. Ludzie pozbawieni łaski Bożej
odziedziczyli w ten sposób naturę śmiertelną, niezdolną do
wierności wobec dobra i wydaną na łup pożądliwości 36.
39. Bałwochwalstwo jest krańcową formą nieładu zrodzonego
przez grzech. Zastąpienie adoracji Boga Żywego kultem oddawanym
stworzeniu wypacza stosunki między ludźmi i pociąga za sobą różne
rodzaje ucisku.
Zawinione nieuznawanie Boga wyzwala namiętności, powoduje nierównowagę
i wewnętrzne konflikty człowieka. Stąd w sposób nieunikniony
rodzi się nieład naruszający życie rodzinne i społeczne,
swoboda seksualna, niesprawiedliwość, zabójstwo. W ten sposób
Apostoł Paweł opisuje świat pogański, doprowadzony przez bałwochwalstwo
do najgorszych aberracji rujnujących życie jednostki i społeczeństwa 37.
Już przed nim prorocy i mędrcy Izraela widzieli w nieszczęściach
spadających na lud karę za jego grzechy bałwochwalstwa, a w
tym, że "serce synów ludzkich pełne jest zła" 38,
dopatrywali się źródła całkowitego zniewolenia człowieka i
uciskania przez niego swych bliźnich.
40. Tradycja chrześcijańska, zawarta w pismach Ojców i Doktorów
Kościoła, uwydatniła tę naukę Pisma świętego o grzechu.
Zgodnie z nią grzech jest pogardą Boga (contemptus Dei).
Zawiera on pragnienie ucieczki od stosunku zależności sługi od
swego Pana lub jeszcze bardziej - syna od swego Ojca. Decydując
się na grzech, człowiek zamierza wyzwolić się od Boga. W
rzeczywistości zaś sam czyni siebie niewolnikiem, gdyż
odrzucając Boga, niszczy w sobie wolę dążenia do nieskończoności
i swoje powołanie do uczestnictwa w życiu Bożym. Oto dlaczego
serce jego trapi niepokój.
Człowiek grzeszny odrzucając przynależność do Boga siłą
rzeczy ulega zwodniczemu i destruktywnemu przywiązaniu do
stworzenia (conversio ad creaturam), na którym koncetruje swe
niezaspokojone pragnienie nieskończoności. Dobra stworzone mają
wszelako charakter ograniczony, stąd serce człowieka goni coraz
to za czym innym, stale w poszukiwaniu niemożliwego do zdobycia
pokoju.
W rzeczywistości, kiedy człowiek przypisuje stworzeniom
charakter nieskończony, traci poczucie, że jest istotą
stworzoną. Uważa, że jego centrum i jego jedność znajduje się
w nim samym. Nieuporządkowana miłość samego siebie jest innym
odbiciem pogardy Boga. Człowiek zamierza opierać się tylko na
sobie, pragnie się sam realizować i sam sobie wystarczać w
swej ograniczoności 39.
41. Staje się to szczególnie oczywiste, kiedy grzesznik uważa, że nie jest w stanie potwierdzić swej wolności inaczej, jak tylko na drodze wyraźnej negacji Boga. Zależność stworzenia w stosunku do Stwórcy lub sumienia moralnego wobec prawa Bożego równałaby się, jego zdaniem, niewoli nie do zniesienia. Ateizm jest więc, w jego przekonaniu, prawdziwą formą emancypacji i wyzwolenia człowieka, podczas gdy religia, a nawet uznanie prawa moralnego, utożsamiałyby się z alienacją. Człowiek chciałby więc suwerennie decydować o dobru i o złu czy o wartościach, a równocześnie odrzuca ideę Boga i pojęcie grzechu. Zamierza usamodzielnić się i uwolnić na drodze zuchwałego przestępstwa i domaga się tego rodzaju emancypacji nie tylko dla siebie, ale i dla całej ludzkości.
42. Uznając siebie za własne centrum, grzesznik stara się potwierdzić siebie i zaspokoić swoje pragnienie nieskończoności posługując się rzeczami: bogactwem, władzą, przyjemnościami i pogardą innych ludzi, których niesprawiedliwie ograbia i traktuje jak rzeczy lub narzędzia. Tym sposobem przyczynia się ze swej strony do tworzenia struktur wyzysku i zniewolenia, które skądinąd starał się napiętnować.
43. Historia ludzkości, naznaczona doświadczeniem grzechu, mogłaby doprowadzić nas do rozpaczy, gdyby Bóg pozostawił swe stworzenie samemu sobie. Jednak Boże obietnice wyzwolenia i ich zwycięskie spełnienie się w śmierci i Zmartwychwstaniu Chrystusa stanowią podstawę "radosnej nadziei", z której wspólnota chrześcijańska czerpie siłę do zdecydowanego i skutecznego działania w służbie miłości, sprawiedliwości i pokoju. Ewangelia jest orędziem wolności i siłą wyzwalającą 40, która spełnia nadzieję Izraela wyrażoną w zapewnieniach proroków. Nadzieja ta opierała się na działaniu Jahwe, który zanim wkroczył w historię jako "Goel" 41, Wyzwoliciel, Odkupiciel, Zbawca swego ludu, wybrał go w Abrahamie bez żadnych jego zasług 42.
44. W Starym Testamencie działanie wyzwoleńcze Jahwe, służące
za model odniesienia dla wszystkich innych, to wyjście z Egiptu,
z "domu niewoli". Jeśli Bóg wyprowadza lud z ciężkiej
niewoli ekonomicznej, politycznej i kulturowej, dokonuje tego,
aby poprzez przymierze na górze Synaj uczynić go "królestwem
kapłanów, ludem świętym" 43. Bóg chce być wielbiony
przez ludzi wolnych. Wszystkie następne wyzwolenia ludu
izraelskiego mają na uwadze tę pełnię wolności, do której
może on dojść tylko w łączności ze swym Bogiem.
Doniosłe i zasadnicze wydarzenie, jakim było wyjście, posiada
więc znaczenie zarówno religijne, jak i polityczne. Bóg
wybawia swój lud, daje mu potomstwo, ziemię, prawo, ale w
ramach Przymierza i dla Przymierza. Nie można więc traktować
oddzielnie aspektu politycznego jako takiego: trzeba go
rozpatrywać w świetle powołania o charakterze religijnym, w
jakie został włączony 44.
45. W swym planie zbawienia Bóg dał Izraelowi swoje Prawo.
Zawierało ono - obok nakazów moralnych o charakterze
uniwersalnym, stanowiących Dekalog - normy kultowe i świeckie
mające regulować życie ludu wybranego przez Boga, aby był on
Jego świadkiem pośród narodów.
W tym zbiorze praw miłość Boga ponad wszystko 45 i miłość
bliźniego jak siebie samego 46 stanowią jego centrum. Także
sprawiedliwość mająca regulować stosunki między ludźmi oraz
prawo będące jej wyrazem jurydycznym należą do najbardziej
charakterystycznego nurtu w prawie biblijnym. Kodeksy i nauczanie
proroków, a także Psalmy stale odwołują się bądź do
jednego, bądź do drugiego nurtu, a często do obu 47. To w tym
kontekście należy oceniać troskę prawa biblijnego o ubogich,
wydziedziczonych, wdowy i sieroty: trzeba im oddawać
sprawiedliwość zgodnie z postanowieniem prawnym Ludu Bożego 48.
Istnieje więc już ideał i zrąb społeczeństwa
skoncentrowanego na kulcie Pana i opartego na sprawiedliwości i
prawie, ożywianych przez miłość.
46. Prorocy nie przestają przypominać Izraelowi wymagań Prawa
Przymierza. Wskazują, że w zatwardziałym sercu człowieka mieści
się źródło powtarzających się wykroczeń, i zapowiadają
Nowe Przymierze, kiedy to Bóg odmieni serca i wszczepi w nie
Prawo Ducha 49.
Zapowiadając i przygotowując tę nową erę, prorocy z
naciskiem piętnują niesprawiedliwość uderzającą w ubogich:
występując w ich obronie stają się rzecznikami Boga. Jahwe
jest ostateczną ucieczką maluczkich i uciśnionych, a misją
Mesjasza będzie ich obrona 50.
Położenie człowieka ubogiego jest stanem niesprawiedliwości
społecznej sprzecznej z Przymierzem. Dlatego Prawo Przymierza
broni go przez przykazania wyrażające postawę samego Boga,
wybawiającego Izrael z niewoli egipskiej 51. Niesprawiedliwość
wobec maluczkich i ubogich jest grzechem ciężkim, łamiącym
wspólnotę z Jahwe.
47. "Sprawiedliwi" i "ubodzy Jahwe", doznający
wszelkich form ubóstwa, niesprawiedliwości, w Psalmach zanoszą
do Niego swe błagania 52. W swych sercach cierpią z powodu
niewoli, do jakiej został doprowadzony "lud o twardym karku"
na skutek swych grzechów. Znoszą prześladowania, męczeństwo,
śmierć, ale żyją w nadziei na wybawienie. Ponad wszystko
nadzieję swoją pokładają w Jahwe, któremu przedstawiają całe
swoje położenie 53.
"Ubodzy Jahwe" wiedzą, że wspólnota z Nim 54 jest
najcenniejszym dobrem, w którym człowiek odnajduje swą
prawdziwą wolność 55. W ich przekonaniu najbardziej tragicznym
złem jest jej utrata. Dlatego ich walka przeciwko
niesprawiedliwości nabiera najgłębszego sensu i staje się
najbardziej skuteczna w pragnieniu wyzwolenia się z niewoli
grzechu.
48. U progu Nowego Testamentu "ubodzy Jahwe" stanowią zalążek ludu "pokornego i biednego", żyjącego w nadziei na wyzwolenie Izraela 56. Maryja - uosobienie tej nadziei - przekracza próg Starego Testamentu. Z radością zapowiada Ona nadejście Mesjasza i wielbi Pana przygotowującego się, by wyzwolić swój lud 57. Pokorna Dziewica, do której spontanicznie i z taką ufnością zwraca się ubogi lud, w swoim hymnie na cześć miłosierdzia Bożego wysławia Tajemnicę Zbawienia i jego przemieniającą moc. Zmysł wiary, tak żywy u maluczkich, jest zdolny natychmiast dostrzec w Magnificat 58 całe bogactwo soteriologiczne i równocześnie etyczne.
49. Wyjście z Egiptu, Przymierze, Prawo, głos proroków i
duchowość "ubogich Jahwe" uzyskują pełne znaczenie
dopiero w Chrystusie.
Kościół odczytuje Stary Testament w świetle Chrystusa umarłego
i zmartwychwstałego za nas. Dostrzega zapowiedź siebie samego w
Ludzie Bożym Starego Przymierza, wcielonym w konkretną postać
jednego narodu uformowanego politycznie i kulturalnie, który aż
do wypełnienia czasu przygotowań i zapowiedzi, został włączony
w nurt historii jako świadek Jahwe wobec narodów. W pełni
czasu, który nastał z nadejściem Chrystusa, potomkowie
Abrahama zostają wezwani do wejścia ze wszystkimi innymi
narodami do Kościoła Chrystusowego, aby ukształtować razem z
nimi jeden Lud Boży - duchowy i powszechny 59.
50. Jezus głosi Dobrą Nowinę Królestwa Bożego i wzywa ludzi
do nawrócenia: 60 "Ubogim głosi się
Ewangelię" 61.
Przyjmując słowa proroka 62, podejmuje On swoją działalność
mesjańską na rzecz tych, którzy oczekują zbawienia Bożego.
Co więcej. Syn Boży, który stał się ubogim z miłości do
nas 63, pragnie być dostrzegany w ubogich,
cierpiących czy prześladowanych: 64
"Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich
najmniejszych, Mnieście uczynili" 65.
51. Przede wszystkim jednak Chrystus nas wybawił mocą swej
Tajemnicy Paschalnej 66. Przez swoje doskonałe posłuszeństwo na
Krzyżu i chwałę swego Zmartwychwstania Baranek Boży zmazał
grzech świata i otworzył drogę do ostatecznego wyzwolenia.
Przez naszą służbę i naszą miłość, ale także przez ofiarę
naszych doświadczeń i naszych cierpień, uczestniczymy w
jedynej zbawczej ofierze Chrystusa, dopełniając "braki udręk
Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół" 67,
oczekując wskrzeszenia umarłych.
52. Istota chrześcijańskiego doświadczenia wolności leży w
usprawiedliwieniu przez łaskę wiary i sakramenty Kościoła. Łaska
ta wybawia nas od grzechu i doprowadza do przyjaźni z Bogiem.
Przez śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa uzyskujemy
przebaczenie. Doświadczenie naszego pojednania z Ojcem jest
owocem Ducha Świętego. Bóg objawia się nam jako Ojciec miłosierdzia,
przed którym możemy stanąć z największą ufnością.
Pojednani z Nim 68 i otrzymawszy pokój Chrystusowy, którego świat
nie może nam dać 69, jesteśmy powołani, by być wśród
wszystkich ludzi twórcami pokoju 70.
W Chrystusie możemy przezwyciężyć grzech; śmierć już nas
nigdy nie oddzieli od Boga, zostanie ona ostatecznie pokonana w
chwili naszego zmartwychwstania, podobnego do Zmartwychwstania
Jezusowego 71. Sam "Kosmos", którego człowiek stanowi
centrum i ukoronowanie, oczekuje wyzwolenia "z niewoli
zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych" 72.
Ale już teraz szatan skazany jest na niepowodzenie: ten, który
ma moc zadawania śmierci, stał się bezsilny dzięki śmierci
Chrystusa 73. Zostały dane znaki uprzedzające przyszłą chwałę.
53. Wolność przyniesiona przez Chrystusa w Duchu Świętym
przywróciła nam zdolność miłowania Boga nade wszystko, której
pozbawił nas grzech, i zdolność pozostawania z Nim w jedności.
Zostaliśmy wyzwoleni z nieuporządkowanej miłości własnej, będącej
źródłem pogardy bliźniego i stosunków dominacji między ludźmi.
Niemniej, aż do powtórnego przyjścia Zmartwychwstałego w
chwale, tajemnica nieprawości stale uobecnia się w świecie. Św.
Paweł przestrzega nas przed nią:
"Ku wolności wyswobodził nas Chrystus" 74. Trzeba więc
wytrwać i walczyć, by nie popaść w jarzmo niewoli. Nasza
egzystencja jest walką duchową o życie zgodne z Ewangelią
przy użyciu mocy Bożych 75. Otrzymaliśmy jednak siłę i pewność
naszego zwycięstwa nad złem, zwycięstwa miłości Chrystusa,
której nic nie zdoła się oprzeć 76.
54. Św. Paweł głosi dar Nowego Prawa Ducha, będącego w
opozycji do prawa ciała lub pożądliwości, skłaniającej człowieka
do zła i utrudniającej mu wybór dobra 77. Ten brak harmonii i
ta wewnętrzna słabość nie pozbawiają człowieka wolności i
odpowiedzialności, lecz odwodzą od działania na rzecz dobra.
To pozwala Apostołowi powiedzieć: "Nie czynię bowiem
dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę" 78.
Słusznie mówi więc o "niewoli grzechu" i o "zniewoleniu
prawem", gdyż grzesznikowi, który nie może sobie tego
prawa przyswoić, wydaje się ono uciskiem.
Jednak św. Paweł uznaje, że Prawo zachowuje swą wartość dla
człowieka i chrześcijanina, gdyż jest ono "święte; święte,
sprawiedliwe i dobre jest też przykazanie" 79. Potwierdza on
Dekalog, wiążąc go z miłością, która jest jego prawdziwą
pełnią 80. Ponadto wie dobrze, że porządek prawny jest
konieczny dla rozwoju życia społecznego 81. Ale nowością głoszoną
przez niego jest fakt. że Bóg dał nam swego Syna, "aby
to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas" 82.
Pan Jezus osobiście ogłosił przykazanie Nowego Prawa w Kazaniu
na Górze; poprzez swoją ofiarę złożoną na Krzyżu i swe
chwalebne Zmartwychwstanie pokonał moce grzechu i wyjednał nam
łaskę Ducha świętego, umożliwiającą doskonałe zachowanie
Prawa Bożego 83 i uzyskanie przebaczenia, jeśli popadniemy na
nowo w grzech. Duch mieszkający w naszych sercach jest źródłem
prawdziwej wolności.
Przez ofiarę Chrystusa zostały zniesione przepisy kultowe
Starego Testamentu. Co do form prawnych życia społecznego i
politycznego Izraela, Kościół apostolski, jako Królestwo Boże
ustanowione na ziemi, miał świadomość, że nie jest już nimi
związany. Uświadomiło to wspólnocie chrześcijańskiej, że
prawa i decyzje władz w różnorodnych społeczeństwach, chociaż
prawomocne i zasługujące na posłuszeństwo 84, nie mogły
jednak nigdy - jako wydane przez te władze - pretendować do
charakteru sakralnego. W świetle Ewangelii wiele praw i struktur
wydaje się być naznaczonych grzechem i przedłużeniem jego
agresywnego wpływu na społeczeństwo.
55. Miłość Boża, rozlana w naszych sercach przez Ducha Świętego,
implikuje miłość bliźniego. Przypominając pierwsze
przykazanie, Jezus zaraz dodaje: "Drugie podobne jest do
niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na
tych dwóch przykazaniach opiera się cale Prawo i Prorocy" 85.
A św. Paweł stwierdza, że miłość jest doskonałym wypełnieniem
Prawa 86.
Miłość bliźniego nie zna granic i obejmuje nieprzyjaciół i
prześladowców. Doskonałość, obraz doskonałości Ojca, do której
uczeń winien zmierzać, polega na miłosierdziu 87. Przypowieść
o Miłosiernym Samarytaninie dowodzi, że miłość pełna współczucia,
oddająca się na posługę bliźniemu, obala przesądy
przeciwstawiające sobie grupy etniczne lub społeczne 88.
Wszystkie księgi Nowego Testamentu dają świadectwo
niewyczerpanego bogactwa uczuć, które wnosi chrześcijańska miłość
bliźniego 89.
56. Miłość chrześcijańska, bezinteresowna i powszechna,
zawdzięcza swoją naturę miłości Chrystusa, który oddał
swoje życie za nas: "abyście się wzajemnie miłowali, tak
jak Ja was umiłowałem" 90. Takie jest "nowe
przykazanie" dane uczniom.
W świetle tego przykazania św. Jakub surowo przypomina bogatym
ich obowiązek 91, a św. Jan potwierdza, że ten, kto dysponuje
bogactwami, a zamyka swoje serce przed bratem pozostającym w
potrzebie, nie może mieć w sobie miłości Bożej 92. Miłość
brata jest miarą miłości Boga: "albowiem kto nie miłuje
brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego
nie widzi" 93. Św. Paweł podkreśla z naciskiem związek
zachodzący między uczestnictwem w sakramencie Ciała i Krwi
Chrystusowej a dzieleniem się z bratem znajdującym się w
potrzebie 94.
57. Miłość ewangeliczna i powołanie do synostwa Bożego, do
którego wszyscy ludzie zostali wezwani, mają za bezpośrednie
następstwo postulat i nakaz poszanowania każdej istoty ludzkiej
w jej prawach do życia i godności. Nie ma przedziału między
miłością bliźniego a pragnieniem sprawiedliwości.
Przeciwstawianie ich sobie oznacza wypaczenie zarówno
sprawiedliwości, jak i miłości. Co więcej, sens miłosierdzia
dopełnia sens sprawiedliwości, uniemożliwiając jej zamknięcie
się w kręgu zemsty.
Rażące niesprawiedliwości, nierówności i ucisk wszelkiego
rodzaju, godzące dzisiaj w miliony mężczyzn i kobiet, są w
jawnej sprzeczności z Ewangelię Chrystusa i nie mogą pozostawić
w spokoju sumienia każdego chrześcijanina.
Kościół w swej uległości wobec Ducha postępuje wiernie drogą
autentycznego wyzwolenia. Jego członkowie są świadomi swych
braków i swych opóźnień w tych poszukiwaniach. Jednak cała
rzesza chrześcijan od czasów apostolskich angażowała swe siły
i swe życie w dążeniu do wyzwolenia z wszelkiej formy ucisku
celem promocji godności ludzkiej. Doświadczenie świętych i
przykład tylu dzieł oddanych na służbę bliźniego pobudzają
do koniecznych dzisiaj inicjatyw wyzwoleńczych i rzucają na nie
światło.
58. Kościół Chrystusowy jest Ludem Bożym Nowego Przymierza.
Jego prawem jest przykazanie miłości. W sercu jego członków
Duch mieszka jak w świątyni. Jest on zalążkiem i początkiem
Królestwa Bożego na ziemi, które dojdzie do pełni u kresu
czasów, wraz ze wskrzeszeniem zmarłych i odnowieniem całego
stworzenia 95.
Posiadając w ten sposób zadatki Ducha 96, Lud Boży prowadzony
jest ku pełni wolności. Nowe Jeruzalem, którego z gorliwością
oczekujemy, słusznie nazwane jest miastem wolności, w najwznioślejszym
znaczeniu tego słowa 97. Wtedy to Bóg "otrze z ich oczu
wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby,
ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy
przeminęły" 98. Nadzieja jest pełnym oczekiwaniem "nowego
nieba i ziemi nowej, w których będzie mieszkała sprawiedliwość" 99.
59. Przemienienie przez Chrystusa Zmartwychwstałego Kościoła, gdy dojdzie do kresu swego pielgrzymowania, bynajmniej nie znosi osobistego przeznaczenia każdego człowieka u końca jego życia indywidualnego. Każdy człowiek, uznany za godnego przed trybunałem Chrystusa, za dobre korzystanie w łasce Bożej ze swej wolnej woli otrzyma szczęście 100. Upodobni się do Boga, gdyż ujrzy Go takim, jakim jest 101. Dar Boży szczęśliwości wiecznej jest najwyższym wyniesieniem wolności, jakie możemy sobie wyobrazić.
60. Nadzieja ta nie osłabia zaangażowania na rzecz rozwoju
"miasta ziemskiego". Przeciwnie - nadaje mu sens i moc.
Należy więc rozróżnić dokładnie między postępem doczesnym
a wzrostem Królestwa, które nie należą do tego samego porządku.
Jednakże nie jest to ich rozdzielaniem, ponieważ powołanie człowieka
do życia wiecznego nie znosi, lecz potwierdza jego zadanie włączenia
sił i środków, jakie otrzymał od Stwórcy, do rozwoju swego
życia doczesnego 102.
Kościół Chrystusa oświecony przez Ducha Pańskiego, może
rozpoznać znaki czasu, i te, które są zwiastunami wyzwolenia,
i te, które mają charakter zwodniczy i iluzoryczny. Kościół
wzywa człowieka i społeczeństwa do przezwyciężenia stanu
grzechu i niesprawiedliwości i do ustanowienia warunków
prawdziwej wolności. Jest on świadomy, że takie dobra, jak:
godność ludzka, więź braterska, wolność - stanowiące owoc
wysiłków odpowiadających woli Bożej - odnajdziemy oczyszczone
z wszelkiego skażenia, rozświetlone i przemienione, gdy
Chrystus odda Ojcu "wieczne i powszechne Królestwo" 103,
które jest Królestwem wolności.
Czujne i aktywne oczekiwanie nadejścia Królestwa jest także
oczekiwaniem na sprawiedliwość ostatecznie doskonałą, tak dla
żywych, jak i dla zmarłych, dla ludzi wszystkich czasów i
wszystkich miejsc, ustanowioną przez Jezusa Chrystusa, najwyższego
Sędziego 104. Taka obietnica, przekraczająca wszystkie możliwości
ludzkie, dotyczy bezpośrednio naszego życia na tym świecie,
ponieważ prawdziwa sprawiedliwość winna ogarnąć wszystkich,
przynieść odpowiedź na ogrom cierpień znoszonych przez
wszystkie pokolenia. W rzeczywistości bez zmartwychwstania zmarłych
i Sądu Pańskiego nie ma sprawiedliwości w pełnym znaczeniu
tego słowa. Niezasłużona obietnica zmartwychwstania wychodzi
na spotkanie pragnieniu prawdziwej sprawiedliwości mieszkającej
w sercu ludzkim.
61. Kościół żywi zdecydowaną wolę udzielenia odpowiedzi na niepokój współczesnego człowieka, doznającego cierpień i spragnionego wolności. Do jego bezpośredniej misji 105 nie należy kierowanie życiem politycznym i ekonomicznym społeczeństwa. Jednakże Pan Jezus powierzył mu słowo prawdy zdolnej oświecać sumienia. Miłość Boża, będąca życiem Kościoła, przynagla go, by był rzeczywiście solidarny z każdym cierpiącym człowiekiem. Jeśli jego członkowie pozostają wierni tej misji, Duch Święty, źródło wolności, zamieszka w nich i wydadzą owoce sprawiedliwości i pokoju w swym środowisku rodzinnym, zawodowym i społecznym.
62. Ewangelia jest mocą życia wiecznego, danego od zaraz tym,
którzy ją przyjmują 106. Jednak rodząc
nowych ludzi 107, moc ta
przenika do wspólnoty ludzkiej i do historii, oczyszczając i ożywiając
tym samym jej działania. W ten sposób jest ona "korzeniem
kultury" 108.
Błogosławieństwa głoszone przez Jezusa wyrażają doskonałość
miłości ewangelicznej i nieprzerwanie były przeżywane w ciągu
historii Kościoła przez liczne rzesze ochrzczonych, a w sposób
szczególny przez świętych.
Począwszy od pierwszego błogosławieństwa: błogosławieństwa
ubogich - stanowią one pewną całość, której nie należy
oddzielać od całości Kazania na Górze 109. Jezus, jako nowy
Mesjasz, komentuje w nim Dekalog, Prawo Przymierza, nadając mu
jego ostateczny i pełny sens. Błogosławieństwa odczytywane i
interpretowane w całym swym kontekście wyrażają ducha Królestwa
Bożego, które nadchodzi. Jednak w świetle ostatecznego
przeznaczenia historii ludzkiej, ukazanej w ten sposób, ujawniają
się równocześnie z większą oczywistością podstawy
sprawiedliwości w porządku doczesnym.
Ucząc bowiem zaufania opartego na Bogu, nadziei na życie
wieczne, umiłowania sprawiedliwości, miłosierdzia dochodzącego
do przebaczenia i pojednania, Błogosławieństwa pozwalają
usytuować porządek doczesny w odniesieniu do porządku
transcendentnego, który nie pozbawiając go jego własnej
spoistości, nadaje mu właściwy i prawdziwy wymiar.
Błogosławieństwa rzucają światło na konieczne zaangażowanie
doczesne w służbie bliźniego i wspólnoty ludzkiej, usilnie się
go domagając i zarazem utrzymując we właściwej perspektywie.
Chronią przed ubóstwianiem dóbr doczesnych i przed
niesprawiedliwościami, do jakich prowadzi niepohamowana pogoń
za nimi 110. Odwodzą od utopijnego i szkodliwego poszukiwania świata
doskonałego: "Przemija bowiem postać tego świata" 111.
63. Zasadniczym posłannictwem Kościoła, który idzie śladami
Chrystusa, jest misja ewangelizacyjna i zbawcza 112. Swą moc
czerpie on z miłości Bożej. Ewangelizacja polega na głoszeniu
zbawienia - daru Bożego. Przez Słowo Boże i sakramenty człowiek
zostaje uwolniony przede wszystkim spod ciemiężącej władzy
grzechu oraz szatana i zostaje wprowadzony do wspólnoty miłości
z Bogiem. Kościół, naśladując swego Pana, "który
przyszedł na świat zbawić grzeszników" 113, pragnie
zbawienia wszystkich ludzi.
W tej misji Kościół wskazuje drogę, jaką człowiek winien
kroczyć na tym świecie, by wejść do Królestwa Bożego. Jego
nauka rozciąga się więc na cały porządek moralny, a zwłaszcza
na sprawiedliwość, która winna regulować stosunki międzyludzkie.
Należy to do przepowiadania Ewangelii.
Miłość, skłaniająca Kościół do przekazywania wszystkim
ludziom łaski życia Bożego, nakazuje mu także, poprzez
skuteczne działanie jego członków, realizować prawdziwe dobro
doczesne ludzi, zaspokajać ich potrzeby, dbać o ich kulturę i
pozytywnie oddziaływać na integralne wyzwolenie z tego
wszystkiego, co utrudnia rozwój osób. Kościół pragnie dobra
człowieka we wszystkich jego wymiarach, a przede wszystkim jako
obywatela "miasta Bożego", a także jako obywatela
"miasta ziemskiego".
64. Kiedy więc Kościół wypowiada się na temat promocji sprawiedliwości w społeczeństwach lub kiedy mobilizuje świeckich do tej pracy, zgodnie z ich powołaniem, nie wychodzi poza granice swej misji. Równocześnie jednak troszczy się , aby jego posłannictwo nie zostało pochłonięte przez problemy porządku ziemskiego albo po prostu do nich się nie ograniczało. Dlatego Kościół bardzo zabiega o jasne i jednoznaczne utrzymanie jedności i rozróżnienia między ewangelizacją i promocją ludzką: jedności, gdyż troszczy się o dobro całego człowieka; rozróżnienia, gdyż te dwa zadania należą do jego misji z różnych tytułów.
65. Tak więc realizując swój cel, Kościół rzuca światło
Ewangelii na rzeczywistości doczesne, by w ten sposób osoba
ludzka została uzdrowiona ze swoich niedoli i podniesiona w swej
godności. Dzięki temu rozwija się i umacnia integracja społeczeństwa
zgodna ze sprawiedliwością i pokojem 114. Kościół jest także
wierny swemu posłannictwu, kiedy piętnuje nadużycia,
zniewolenia i ucisk, których ofiarami stają się ludzie.
Jest wierny swej misji, kiedy przeciwstawia się próbom
wprowadzenia takiej formy życia społecznego, w której Bóg
jest nieobecny - bądź to wskutek świadomej negacji, bądź też
wskutek zawinionego zaniedbania 115.
Wreszcie jest wierny swej misji, kiedy dokonuje oceny ruchów
politycznych zamierzających walczyć z nędzą i uciskiem,
kierujących się teoriami i metodami sprzecznymi z Ewangelią i
przynoszących szkodę człowiekowi 116.
Zapewne wraz z mocami łaski moralność ewangeliczna daje człowiekowi
nowe perspektywy i stawia nowe wymagania. Ale doskonali i
uszlachetnia wymiar moralny należący już do natury ludzkiej,
którym Kościół się zajmuje, wiedząc, że ma do czynienia z
dziedzictwem wspólnym dla wszystkich ludzi jako takich.
66. Jezus Chrystus będąc bogaty, stal się ubogi, aby nas
ubogacić przez swoje ubóstwo 117. Św. Paweł mówi tu o
Tajemnicy Wcielenia odwiecznego Syna, przychodzącego, by przyjąć
śmiertelną naturę ludzką i wybawić człowieka z nędzy, w którą
pogrążył się przez grzech. Co więcej, przyjmując postać
ludzką, Chrystus wybrał ubóstwo i niedostatek 118, by ukazać,
na czym polega prawdziwe bogactwo, którego należy poszukiwać,
czyli wspólnota życia z Bogiem. Uczył oderwania od bogactw
ziemskich po to, aby pozyskać dobra niebieskie 119. Apostołowie,
których wybrał, musieli także wszystko opuścić i podzielić
Jego niedostatek 120.
Zapowiedziany przez Proroka jako Mesjasz ubogich 121, właśnie wśród
tych pokornych, "ubogich Jahwe" spragnionych
sprawiedliwości Królestwa, znalazł serca, które Go przyjęły.
Ponieważ przyszedł także po to, by wzywać do nawrócenia,
dlatego chciał być blisko tych, którzy pomimo zasobności w
dobra tego świata, zostali wyłączeni ze wspólnoty jako "celnicy
i grzesznicy" 122. Takie właśnie ubóstwo, polegające na
oderwaniu się od bogactw ziemskich, na ufności w Bogu,
prostocie, gotowości dzielenia się, Jezus nazwał błogosławionym.
67. Jednakże Jezus nie tylko przyniósł łaskę i pokój Boży, lecz uzdrowił także niezliczonych chorych, współczuł tłumowi, który nie miał co jeść i nakarmił go, razem z uczniami chodzącymi za Nim rozdawał jałmużnę 123. Błogosławieństwo ubóstwa, jakie głosił, bynajmniej nie może oznaczać, że chrześcijanie nie mieliby się interesować ubogimi, pozbawionymi tego, co niezbędne do życia ludzkiego w tym świecie. Ta nędza, będąca owocem i następstwem ludzkiego grzechu i naturalnej słabości człowieka, jest złem, z którego trzeba, o ile to możliwe, ludzi wyzwolić.
68. Nędza ludzka pod swymi różnorodnymi postaciami takimi, jak:
niedostatek materialny, niesprawiedliwy ucisk, choroby fizyczne i
psychiczne, a wreszcie śmierć - jest jawnym znakiem wrodzonej słabości
człowieka, w jakiej znajduje się on od pierwszego grzechu, oraz
potrzeby zbawienia. Dlatego przyciągnęła ona współczucie
Chrystusa - Zbawiciela, który zechciał wziąć ją na siebie 124
i utożsamić się "z najmniejszymi ze swych braci" 125.
Stąd ci, których przygniata nędza, są przedmiotem szczególnej
miłości ze strony Kościoła, który od zarania swego
istnienia, mimo grzechów wielu swoich członków, nie przestał
pracować, by przynieść im ulgę, bronić ich i wyzwalać.
Czynił to poprzez niezliczone dzieła dobroczynności, które
zawsze i wszędzie są niezbędne 126. Następnie, przez swą naukę
społeczną, której zastosowanie zaleca, starał się wpływać
na zmiany strukturalne w społeczeństwie, by stworzyć warunki
życia godne osoby ludzkiej.
Dzięki oderwaniu się od bogactw, które pozwala na dzielenie się
nimi i otwiera Królestwo 127, uczniowie Jezusa poprzez miłość
ubogich i nieszczęśliwych dają świadectwo miłości samego
Ojca, objawionej w Zbawicielu. Miłość ta pochodzi od Boga i ku
Niemu zmierza. Dary złożone na ołtarzu uczniowie Chrystusa
uznawali zawsze za ofiarę złożoną samemu Bogu.
Miłując ubogich. Kościół świadczy wreszcie o godności człowieka.
Jednoznacznie uznaje, że więcej znaczy on przez to, kim jest,
niż przez to, co posiada. Daje świadectwo, że ta godność nie
może być zniszczona, niezależnie od tego, do jak wielkiej nędzy,
pogardy, odrzucenia i bezsilności byłby doprowadzony człowiek.
Kościół okazuje się solidarny z tymi, którzy się nie liczą
w społeczeństwie, przez które zostali odrzuceni duchowo, a
czasem nawet fizycznie. W szczególności Kościół pochyla się
z matczynym uczuciem nad dziećmi, które na skutek złości
ludzkiej nie zobaczą nigdy światła, jak również nad ludźmi
starymi, opuszczonymi i samotnymi.
Opcja na rzecz ubogich, daleka od tego, by być znakiem
partykularyzmu lub sekciarstwa, ukazuje uniwersalność istoty i
misji Kościoła. Opcja ta nie zna wyjątków.
Jest to powód, dla którego Kościół nie może jej wyrazić za
pomocą redukcyjnych kategorii socjologicznych i ideologicznych,
które uczyniłyby z tej preferencji wybór stronniczy czy
konfliktowy.
69. Nowe kościelne wspólnoty podstawowe lub inne ugrupowania chrześcijan, powołane do istnienia, by być świadkami miłości ewangelicznej, są dla Kościoła powodem wielkiej nadziei. Jeśli rzeczywiście żyją one w jedności z Kościołem lokalnym i Kościołem powszechnym, stają się prawdziwym wyrazem braterstwa i środkiem budowania braterstwa jeszcze głębszego 128. Będą one wierne swej misji o tyle, o ile będą dbały o wychowanie swych członków do integralności wiary chrześcijańskiej poprzez słuchanie Słowa Bożego, wierność nauczaniu Urzędu Nauczycielskiego, porządkowi hierarchicznemu Kościoła i życiu sakramentalnemu. Pod tym warunkiem ich doświadczenie, zakorzenione w zaangażowaniu na rzecz integralnego wyzwolenia człowieka, stanie się bogactwem dla całego Kościoła.
70. W podobny sposób refleksja teologiczna, rozwinięta na podstawie doświadczenia partykularnego, może stanowić bardzo pozytywny wkład przez to, że pozwala uwydatnić aspekty Słowa Bożego, którego cale bogactwo nie zostało jeszcze w pełni dostrzeżone. Aby refleksja ta była rzeczywiście lekturą Pisma świętego, nie zaś przypisywaniem Słowu Bożemu sensu, którego nie posiada, teolog będzie dbał o to, by interpretować doświadczenie, od którego wychodzi, w świetle doświadczenia samego Kościoła. To doświadczenie świeci szczególnym blaskiem i z całą czystością w życiu świętych. Do Pasterzy Kościoła, w łączności z następcą Piotra, należy rozpoznanie jego autentyczności.
71. Wymiar soteriologiczny wyzwolenia nie może być redukowany
do wymiaru społeczno-etycznego, będącego jego konsekwencją.
Chrystus, przywracając człowiekowi prawdziwą wolność, pełne
wyzwolenie, wyznacza mu zadanie: chrześcijańską praxis, która
jest realizacją wielkiego przykazania miłości. Jest ono najwyższą
zasadą chrześcijańskiej moralności społecznej, opartą na
Ewangelii i całej Tradycji, począwszy od czasów apostolskich i
okresu Ojców Kościoła, aż do ostatnich wystąpień Urzędu
Nauczycielskiego Kościoła.
Wielkie wyzwania naszej epoki są usilnym apelem o wcielenie w życie
tej praktycznej nauki.
72. Nauczanie społeczne Kościoła zrodziło się ze spotkania
orędzia ewangelicznego i jego wymagań, wyrażonych zwięźle w
najwyższym przykazaniu miłości Boga i bliźniego, oraz
sprawiedliwości 129 z problemami wynikającymi z życia społeczeństwa.
Uformowało się ono w naukę korzystającą z zasobów mądrości
i z nauk humanistycznych; dotyczy strony etycznej życia społecznego
i uwzględnia aspekty techniczne podejmowanych problemów, ale
zawsze w aspekcie ich oceny moralnej.
Nauczanie to, zasadniczo ukierunkowane na działanie, rozwija się
w miarę zmieniających się okoliczności historycznych. Dlatego
obok zasad zawsze obowiązujących zawiera także oceny okolicznościowe.
Dalekie od tworzenia systemu zamkniętego, pozostaje stale
otwarte na nowe zagadnienia, które nie przestają się pojawiać,
wymaga wkładu wszystkich charyzmatów, doświadczeń i
kompetencji.
Kościół, będąc ekspertem w sprawach ludzkich, daje przez swą
naukę społeczną całość zasad refleksji i kryteriów ocen 130,
a także dyrektyw działania 131, aby głębokie zmiany, jakich
wymagają sytuacje nędzy i niesprawiedliwości, zostały
przeprowadzone, i to w sposób służący prawdziwemu dobru ludzi.
73. Najwyższe przykazanie miłości prowadzi do pełnego uznania
godności każdego człowieka stworzonego na obraz Boży. Z tej
godności wywodzą się naturalne prawa i obowiązki człowieka.
W świetle tego, że człowiek jest obrazem Bożym, wolność -
zasadnicze uprawnienie osoby ludzkiej - jawi się w całej swej głębi.
Osoby są czynnymi i odpowiedzialnymi podmiotami życia społecznego 132.
Z podstawą, którą jest godność osoby, ściśle są związane
zasada solidarności i zasada pomocniczości.
Z tytułu pierwszej, człowiek winien przyczyniać się wraz ze
swymi bliźnimi do dobra wspólnego społeczeństwa na wszystkich
jego poziomach 133. Ze względu na nią, nauka Kościoła
sprzeciwia się wszystkim formom indywidualizmu społecznego lub
politycznego.
Z tytułu drugiej, ani państwo, ani inna społeczność nie mogą
nigdy zastępować w inicjatywie i w odpowiedzialności osób i
wspólnot pośrednich na poziomie, na którym mogą one działać,
nie mogą też niszczyć koniecznej przestrzeni ich wolności 134.
Ze względu na nią nauka społeczna Kościoła sprzeciwia się
wszelkim formom kolektywizmu.
74. Te zasady tworzą podstawę dokonywania oceny sytuacji,
struktur i systemów społecznych.
Stąd Kościół nie waha się piętnować warunków życia, uwłaczających
godności i wolności człowieka.
Powyższe kryteria pozwalają także ocenić wartość struktur.
Struktury to zbiór instytucji i praktyk zastanych już przez
ludzi lub utworzonych na płaszczyźnie narodowej i międzynarodowej,
ukierunkowujących lub organizujących życie ekonomiczne, społeczne
i polityczne. Same w sobie konieczne, często wykazują skłonność
do skostnienia i usztywnienia w postaci mechanizmów stosunkowo
niezależnych od woli ludzkiej, paraliżując tym samym lub
wypaczając rozwój społeczny i rodząc niesprawiedliwość.
Niemniej zawsze wywodzą się one z odpowiedzialności człowieka,
który może je modyfikować, a nie z rzekomego determinizmu
historii.
Instytucje i prawa, gdy są zgodne z prawem naturalnym i
ukierunkowane ku dobru wspólnemu, gwarantują wolność osób i
jej promocję. Nie można potępiaćwszystkich przymuszających
cech prawa ani stabilności państwa zasługującego na to imię.
Można więc mówić o strukturze naznaczonej grzechem, ale nie
można potępiać struktur jako takich.
Kryteria oceny dotyczą także systemów ekonomicznych, społecznych
i politycznych. Nauka społeczna Kościoła nie proponuje żadnego
partykularnego systemu, ale w świetle swych podstawowych zasad
pozwala przede wszystkim dostrzec, w jakiej mierze systemy
istniejące są zgodne lub niezgodne z wymogami ludzkiej godności.
75. Oczywiście, Kościół jest świadom złożoności problemów
stojących przed społeczeństwami i trudności w znalezieniu
odpowiedniego rozwiązania. Jednak sądzi on. że trzeba przede
wszystkim odwołać się do możliwości duchowych i moralnych
osoby i do potrzeby stałego nawrócenia wewnętrznego, jeśli się
pragnie doprowadzić do zmian ekonomicznych i społecznych, które
byłyby rzeczywiście na służbie człowieka.
Prymat, przyznawany strukturom i organizacji technicznej przed
osobą i wymogami jej godności, jest wyrazem antropologii
materialistycznej, sprzecznej z budowaniem sprawiedliwego porządku
społecznego 135.
Jednak uznany priorytet wolności i nawrócenia serca bynajmniej
nie eliminuje konieczności zmiany struktur niesprawiedliwych.
Jest więc rzeczą w pełni prawomocną, aby ci, którzy cierpią
ucisk ze strony dysponentów bogactw lub władzy politycznej,
działali poprzez środki moralnie dozwolone na rzecz utworzenia
struktur i instytucji, w których ich prawa byłyby prawdziwie
uszanowane.
W każdym razie pozostaje faktem, że same struktury powołane
dla dobra osób nie mogą tego dobra stworzyć ani zabezpieczyć.
Dowodem na to jest korupcja ogarniająca w niektórych krajach
tak rządzących, jak i administrację państwową i niszcząca
wszelkie uczciwe życie społeczne. Prawość obyczajów jest
warunkiem zdrowia społecznego. Trzeba więc działać równocześnie
na rzecz nawrócenia serc i ulepszenia struktur, gdyż grzech, będący
początkiem niesprawiedliwych sytuacji, w znaczeniu właściwym i
pierwszym jest aktem dobrowolnym, mającym swe źródło w wolności
osoby. Tylko w znaczeniu pochodnym i wtórnym można mówić w
odniesieniu do struktur o "grzechu społecznym" 136.
Ponadto w procesie wyzwolenia nie wolno abstrahować od sytuacji
historycznej narodu ani naruszać tożsamości kulturowej ludu. W
konsekwencji nie można biernie akceptować ani tym bardziej
aktywnie popierać grup, które przy użyciu siły lub
manipulacji opinią publiczną, zagarniają aparat państwowy i
nieprawnie narzucają społeczności ideologię importowaną,
sprzeczną z prawdziwymi wartościami kulturowymi danego ludu 137.
W tym względzie trzeba przypomnieć wielką odpowiedzialność
moralną i polityczną intelektualistów.
76. Zasady podstawowe i kryteria oceny inspirują zalecenia
dotyczące działania: skoro dobro wspólne społeczności
ludzkiej pozostaje na służbie osób, środki działania winny
być zgodne z godnością człowieka i sprzyjać wychowaniu do
wolności. Tu znajduje się pewne i niepodważalne kryterium
oceny działania: nie ma prawdziwego wyzwolenia, jeżeli od początku
nie respektuje się prawa wolności.
Trzeba napiętnować destrukcyjną iluzję, która otwiera bramy
dla nowych zniewoleń, a występuje jako systematyczne uciekanie
się do przemocy przedstawianej jako niezbędna droga wyzwolenia.
Trzeba również energicznie potępić przemoc właścicieli
wobec ubogich, samowolę policji, podobnie jak wszystkie formy
przemocy zinstytucjonalizowanej w postaci systemu
administracyjnego. W tych dziedzinach trzeba umieć wyciągnąć
naukę z tragicznych doświadczeń, jakich dostarczyła i ciągle
dostarcza historia naszego stulecia. Nie można również
zaakceptować zawinionej bierności władz publicznych w
systemach demokratycznych, w których sytuacja społeczna
wielkiej liczby mężczyzn i kobiet daleka jest od tego, czego
wymagają jednostkowe i społeczne uprawnienia, zagwarantowane
konstytucją.
77. Jakkolwiek Kościół zachęca do tworzenia i popiera działania
stowarzyszeń, takich jak związki zawodowe, które walczą o
obronę praw i słusznych interesów robotniczych oraz o
sprawiedliwość społeczną, to jednak nie uznaje jako takiej
teorii dopatrującej się w walce klasowej strukturalnego
dynamizmu życia społecznego. Akcja przezeń preferowana nie
jest walką jednej klasy przeciw drugiej celem eliminacji
przeciwnika; nie jest także dyktowana ślepą uległością
rzekomemu prawu historii. Jest to walka szlachetna i zrównoważona,
mająca na względzie sprawiedliwość i solidarność społeczną 138.
Chrześcijanin zawsze będzie preferował metodę dialogu i
porozumienia.
Chrystus dał nam przykazanie miłości nieprzyjaciół 139.
Wyzwolenie w duchu Ewangelii nie da się pogodzić z nienawiścią
wobec drugiego człowieka - rozumianego czy to jednostkowo, czy
zbiorowo - w tym i z nienawiścią do nieprzyjaciela.
78. W sytuacji poważnej niesprawiedliwości potrzebna jest odwaga, by przeprowadzić głębokie reformy i znieść nieuzasadnione przywileje. Jednakże ci, którzy dyskredytują metodę reform, opowiadając się za mitem rewolucji, nie tylko żywią iluzję, że likwidacja sytuacji krzywdzącej wystarczy sama z siebie do utworzenia społeczeństwa bardziej ludzkiego, ale ponadto sprzyjają pojawieniu się reżimów totalitarnych 140. Walka przeciw niesprawiedliwości ma sens jedynie wtedy, gdy prowadzi do ustanowienia nowego porządku politycznego i społecznego, odpowiadającego wymaganiom sprawiedliwości. Sprawiedliwość winna być jednak widoczna już na etapach wprowadzania nowego porządku. Obowiązuje moralność środków 141.
79. Zasady te winny być stosowane szczególnie w skrajnym
przypadku uciekania się do walki zbrojnej, wskazanej przez Urząd
Nauczycielski Kościoła jako ostateczny środek zmierzający do
tego, by położyć kres "oczywistej i długotrwałej
tyranii, naruszającej poważnie podstawowe prawa osoby i
niebezpiecznie szkodliwej dla wspólnego dobra kraju" 142.
Jednak konkretne zastosowanie tego środka może być brane pod
uwagę jedynie po bardzo dokładnej analizie sytuacji. Rzeczywiście,
na skutek stałego rozwoju używanych technik oraz poważnego
wzrostu zagrożeń związanych z odwołaniem się do przemocy,
to, co określa się dzisiaj mianem "biernego oporu",
otwiera drogę bardziej odpowiadającą zasadom moralnym, a równie
skuteczną.
Nie może być nigdy zaakceptowane, ani ze strony władzy państwowej,
ani ze strony grup opozycyjnych, uciekanie się do środków
zbrodniczych, takich jak represje stosowane wobec ludności,
tortury, różne formy terroryzmu i wyrachowanej prowokacji, by
spowodować śmierć człowieka podczas masowych manifestacji.
Niedopuszczalne są również nienawistne kampanie oszczercze,
zdolne zniszczyć człowieka psychicznie i moralnie.
80. Bezpośrednia interwencja w strukturę polityczną i w
organizację życia społecznego nie należy do pasterzy Kościoła.
Zadanie to należy do powołania świeckich, działających z własnej
inicjatywy razem z innymi współobywatelami 143. Winni je spełniać
w przekonaniu, że celem Kościoła jest szerzenie Królestwa
Chrystusa, tak, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i by przez
nich świat został faktycznie poddany Chrystusowi 144.
Dzieło zbawienia jawi się w ten sposób jako nierozerwalnie połączone
z zadaniem ulepszania i uszlachetniania warunków życia
ludzkiego na świecie.
Rozróżnienie między nadprzyrodzonym porządkiem zbawienia a
porządkiem doczesnym życia ludzkiego winno być ujmowane w
ramach jedynego planu Bożego - rekapitulacji wszystkiego w
Chrystusie. Dlatego w jednej i drugiej dziedzinie człowiek świecki,
jako człowiek wierzący i obywatel, winien się stale kierować
swoim chrześcijańskim sumieniem 145.
Działalność społeczna, mogąca implikować wielość
konkretnych metod, będzie miała zawsze na uwadze dobro wspólne
i będzie harmonizować z orędziem ewangelicznym i nauczaniem Kościoła.
Należy zadbać o to, by różnice w wyborze metody nie szkodziły
poczuciu współpracy, nie paraliżowały wysiłków lub nie
powodowały nieładu w życiu chrześcijańskim.
Wskazania wypracowane przez naukę społeczną Kościoła winny
pobudzać do przyswajania sobie niezbędnych kompetencji
technicznych i naukowych, a także do dbałości o kształtowanie
charakteru i pogłębianie życia duchowego. Nauka ta, dostarczając
zasad i rozsądnych rad, nie zwalnia od wychowania do roztropności
politycznej, wymaganej przy zarządzaniu i kierowaniu rzeczywistościami
ludzkimi.
81. Bezprecedensowe wyzwanie zostało dzisiaj rzucone chrześcijanom
działającym na rzecz urzeczywistnienia cywilizacji miłości,
streszczającej całe dziedzictwo etyczno-kulturowe Ewangelii.
Zadanie to wymaga nowej refleksji nad tym, co wypływa ze
stosunku największego przykazania miłości do porządku społecznego,
w całej jego złożoności.
Bezpośrednim celem tej głębokiej refleksji jest wypracowanie i
wprowadzenie w życie programu odważnego działania, prowadzącego
do wyzwolenia społeczno-ekonomicznego milionów mężczyzn i
kobiet, którzy znajdują się w stanie ucisku ekonomicznego, społecznego
i politycznego nie do zniesienia.
Działanie to winno się rozpocząć od wielkiego wysiłku
wychowawczego: wychowania do cywilizacji miłości, do solidarności
i dostępu wszystkich do kultury.
82. Życie Jezusa w Nazarecie - prawdziwa "Ewangelia pracy" - daje nam żywy przykład i zasadę radykalnego przeobrażenia kulturowego, niezbędnego dla rozwiązania trudnych problemów, jakim musi stawiać czoła nasza epoka. Ten, który będąc Bogiem, stał się do nas podobny we wszystkim, oddał się w znacznej części swego życia ziemskiego pracy fizycznej 146. Nasza epoka oczekuje kultury charakteryzującej się pełnym uznaniem godności pracy ludzkiej, której cała wielkość i bogactwo ukazuje się w świetle tajemnicy Stworzenia i Odkupienia 147. Praca, uznana za ekspresję osoby, staje się źródłem sensu i wysiłku twórczego.
83. Tym samym rozwiązanie większości bardzo trudnych problemów
nędzy leży w popieraniu rozwoju cywilizacji pracy. Praca w
pewnym stopniu stanowi klucz do całej kwestii społecznej 148. A
zatem w dążeniu do wolności na pierwszym miejscu należy podjąć
działalność prowadzącą do wyzwolenia w dziedzinie pracy. Związek
zachodzący między osobą ludzką a pracą ma charakter
zasadniczy i żywotny, dlatego formy i sposoby, które będą ten
związek regulowały, wywrą pozytywny wpływ na rozwiązanie całości
problemów społecznych i politycznych, jakie stają przed każdą
społecznością. Sprawiedliwe stosunki pracy będą zapowiedzią
systemu wspólnoty politycznej, zdolnej do zagwarantowania
integralnego rozwoju każdej osoby ludzkiej.
Jeśli system stosunków pracy, wprowadzony w życie przez ludzi
bezpośrednio z nią związanych, tzn. pracowników i pracodawców,
przy niezbędnym poparciu władz publicznych, doprowadzi do
powstania cywilizacji pracy, dojdzie wówczas do głębokiej
rewolucji pokojowej w sposobie patrzenia na społeczeństwa, i to
aż do samych ich podstaw instytucjonalnych i politycznych.
84. Taka kultura pracy będzie zakładać i wprowadzać w czyn
pewne istotne wartości. Uzna, że osoba pracownika jest zasadą,
podmiotem i celem aktywności pracowniczej. Potwierdzi prymat
pracy nad kapitałem i przeznaczenie powszechne dóbr
materialnych. Będzie ją ożywiać poczucie solidarności, które
zawiera nie tylko prawa, jako przedmiot rewindykacji, ale i obowiązki
do spełnienia. Kultura ta zakładać będzie uczestnictwo
rozwijające narodowe i międzynarodowe dobro wspólne, a nie
tylko obronę interesów jednostkowych czy związkowych. Przyjmie
ona metodę pokojowej konfrontacji oraz szczerego i otwartego
dialogu.
Skutkiem tego władze polityczne przyczynią się bardziej do
działania na rzecz poszanowania prawomocnych wolności
jednostek, rodzin, grup pomocniczych, tworząc tym samym warunki
niezbędne do tego, by człowiek mógł zdobyć swe prawdziwe i
integralne dobro, łącznie ze swym celem duchowym 149.
85. Kultura, uznająca wzniosłą godność pracownika, podkreśli
podmiotowy charakter pracy 150. Wartość wszelkiej pracy ludzkiej
nie jest przede wszystkim funkcją rodzaju wykonywanej pracy: ma
ona swą podstawę w fakcie, że ten, kto ją wykonuje, jest osobą 151.
Mieści się w tym kryterium etyczne, którego wymagań nie można
pominąć.
Tym samym każdy człowiek ma prawo do pracy, które musi być
uznawane w praktyce przez skuteczne zabiegi prowadzące do rozwiązania
dramatycznego problemu bezrobocia. Fakt, że spycha ono na
margines znaczne grupy ludności, a zwłaszcza młodzież, nie może
być tolerowany. Dlatego tworzenie miejsc pracy jest naczelnym
zadaniem społecznym, ciążącym zarówno na jednostkach i na
inicjatywie prywatnej, jak i na państwie. Państwo z zasady ogólnej
- tu i gdzie indziej - posiada funkcję pomocniczą. Często
jednak może być zobowiązane do interwencji bezpośredniej, jak
na przykład w przypadku umów międzynarodowych między różnymi
państwami. Takie porozumienia winny respektować prawo emigrantów
i ich rodzin 152.
86. Płaca, której nie można traktować jak zwyczajny towar, winna umożliwić pracownikowi i jego rodzinie uzyskanie dostępu do poziomu życia prawdziwie ludzkiego w porządku materialnym, społecznym, kulturalnym i duchowym. To godność osoby ludzkiej stanowi kryterium oceny pracy, a nie odwrotnie. O jakikolwiek typ pracy by chodziło, pracownik winien móc przeżywać ją jako wyraz własnej osobowości. Stąd wynika postulat uczestnictwa, które oznaczając więcej niż podział owoców pracy: winno obejmować także prawdziwe współdziałanie wspólnotowe na poziomie projektów, inicjatyw i odpowiedzialności 153.
87. Prymat pracy nad kapitałem nakłada na pracodawców obowiązek
sprawiedliwości, tzn. stawiania dobra pracowników ponad dążenie
do powiększania zysków. Pracodawcy mają obowiązek moralny
niepozostawiania kapitałów bezproduktywnie, a w inwestycjach
winni zmierzać przede wszystkim do dobra wspólnego. Wymaga ono,
by w pierwszym rzędzie starać się o ustabilizowanie lub
stworzenie nowych miejsc pracy, podejmując produkcję dóbr
rzeczywiście użytecznych.
Prawa do własności prywatnej nie można pojąć bez obowiązków
w stosunku do dobra wspólnego. Jest ono podporządkowane wyższej
zasadzie powszechnego przeznaczenia dóbr 154.
88. Nauka ta powinna inspirować reformy, zanim będzie za późno. Dostęp wszystkich do dóbr koniecznych do życia ludzkiego, osobistego i rodzinnego, godnego tego miana, jest pierwszym wymogiem sprawiedliwości społecznej. Powinien być zastosowany w odniesieniu do pracy przemysłowej i w sposób szczególny do pracy na roli 155. Rolnicy, zwłaszcza w krajach Trzeciego Świata, stanowią przeważającą rzeszę biednych 156.
89. Solidarność jest bezpośrednim wymogiem ludzkiego i nadprzyrodzonego braterstwa. Trudne problemy społeczno-ekonomiczne, rodzące się dzisiaj, nie zostaną rozwiązane, jeśli się nie stworzy nowych frontów solidarności: solidarności ubogich między sobą, solidarności z ubogimi, do której wezwani są bogaci, solidarności pracowników między sobą i solidarności z innymi kategoriami pracowników. Instytucje i organizacje społeczne, na różnych poziomach, jak również państwo, winny uczestniczyć w ogólnym ruchu solidarności. Kościół, wzywając do tego, wie, iż jego dotyczy to w sposób całkiem szczególny.
90. Zasada powszechnego przeznaczenia dóbr, idąca w parze z zasadą ludzkiego i nadprzyrodzonego braterstwa, wyznacza krajom najbogatszym ich obowiązki wobec krajów ubogich. Są to obowiązki solidarności, wyrażającej się w pomocy krajom znajdującym się na drodze rozwoju, sprawiedliwości społecznej, polegającej na rzeczywistej rewizji umów handlowych między Północą i Południem oraz na budowaniu świata bardziej ludzkiego dla wszystkich, w którym każdy mógłby dawać i otrzymywać i gdzie postęp jednych nie byłby już przeszkodą do rozwoju innych ani pretekstem do ich zniewolenia 157.
91. Solidarność międzynarodowa jest wymogiem porządku moralnego. Obowiązuje ona nie tylko w przypadku krańcowej konieczności, lecz także powinna ujawniać się jako pomoc na rzecz prawdziwego rozwoju. Jest to dzieło wspólne, wymagające zharmonizowanego i stałego wysiłku, aby znaleźć konkretne rozwiązanie techniczne, ale także, aby ukształtować nową umysłowość ludzi współczesnych. Od niej w dużej mierze zależy pokój światowy 158.
92. Nierównościom w posiadaniu i korzystaniu z dóbr materialnych, sprzecznym ze sprawiedliwością, towarzyszą wzmagając je tak samo niesprawiedliwe nierówności w dostępie do kultury. Każdy człowiek ma prawo do kultury będącej specyficznym sposobem egzystencji prawdziwie ludzkiej, do której człowiek ma dostęp poprzez rozwój swych zdolności poznawczych, cnót moralnych, możliwości współżycia społecznego z innymi ludźmi i umiejętności tworzenia dzieł użytecznych i pięknych. Stąd wypływa potrzeba rozwoju i upowszechniania wykształcenia, do którego każdy ma niezaprzeczalne prawo. Jego podstawowym warunkiem jest eliminacja analfabetyzmu 159.
93. Prawo każdego człowieka do kultury jest zagwarantowane tylko wówczas, gdy szanowana jest wolność kultury. Zbyt często kultura wynaturza się w ideologię, a wychowanie przeradza się w narzędzie służące władzy politycznej lub ekonomicznej. Nie leży w kompetencjach władzy publicznej wyłączne decydowanie o kulturze. Funkcją władzy publicznej jest pozytywne współdziałanie i ochrona życia kulturalnego wszystkich ludzi, łącznie z mniejszościami 160.
94. Zadanie wychowawcze należy na pierwszym miejscu do rodziny. Funkcja państwa ma charakter pomocniczy: jego rolą jest zabezpieczanie, ochrona, wspomaganie i uzupełnianie. Kiedy państwo rezerwuje sobie monopol na prowadzenie szkół, przekracza swoje uprawnienia i narusza sprawiedliwość. Rodzice mają prawo wyboru szkoły, do której będą posyłać swe dzieci, i prawo do tworzenia oraz wspierania ośrodków wychowawczych zgodnie ze swymi własnymi przekonaniami. Państwo bez naruszania sprawiedliwości nie może się jedynie zadowalać tolerowaniem tak zwanych szkół prywatnych. Pełnią one służbę publiczną i w konsekwencji przysługuje im prawo do ekonomicznego wsparcia 161.
95. Wykształcenie umożliwiające dostęp do kultury jest także
wychowaniem do odpowiedzialnego korzystania z wolności. Dlatego
nie ma autentycznego rozwoju poza systemem społecznym i
politycznym szanującym wolność i ułatwiającym uczestnictwo
wszystkich. Takie uczestnictwo może przyjąć różnorodne
formy; jest konieczne, aby zagwarantować słuszny pluralizm w
instytucjach i inicjatywach społecznych. Zapewnia ono, zwłaszcza
poprzez rzeczywisty rozdział organów władz państwowych,
funkcjonowanie praw człowieka, chroniąc je równocześnie przed
możliwymi nadużyciami ze strony władz publicznych. Od tego
uczestnictwa w życiu społecznym i politycznym nikt nie może być
wykluczony ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, stan społeczny,
język lub religię 162. Utrzymywanie ludu na marginesie życia
kulturalnego, społecznego i politycznego w wielu narodach należy
do największych niesprawiedliwości naszych czasów.
Władze polityczne, regulując korzystanie z wolności, nie mogą
pod pretekstem wymagań porządku publicznego i bezpieczeństwa
systematycznie ograniczać tych wolności. Ani rzekoma zasada
"bezpieczeństwa narodowego", ani wizja ściśle
ekonomiczna, ani koncepcja totalitarna życia społecznego, nie
powinny przeważać nad wolnością i jej prawami 163.
96. Wiara jest inspirującym kryterium formułowania ocen,
zasadniczych wartości, linii myślenia i modeli życia, wiążących
wspólnotę ludzką 164. Dlatego Kościół, wyczulony na
niepokoje naszej epoki, wskazuje drogi do kultury, w której
praca byłaby uznana zgodnie z jej pełnym charakterem ludzkim i
gdzie każdy człowiek znalazłby możliwości spełnienia się
jako osoba. Czyni on to na mocy swego otwarcia misyjnego na
integralne zbawienie świata, w poszanowaniu tożsamości każdego
ludu i narodu.
Kościół, jako wspólnota łącząca różnorodność i jedność,
dzięki swej obecności w całym świecie, przyjmuje z każdej
kultury to, co znajduje w niej pozytywnego. Jednakże
inkulturacja nie jest zwyczajną, zewnętrzną adaptacją: jest
ona wewnętrzną transformacją autentycznych wartości
kulturowych na drodze integracji ich w chrześcijaństwo i jest
zakorzenieniem się chrześcijaństwa w różnych kulturach
ludzkich 165. Rozdział między Ewangelią i kulturą jest
dramatem, którego wspomniane problemy są smutną ilustracją.
Potrzebny jest więc wielkoduszny wysiłek ewangelizacji kultur.
Zostaną one odrodzone poprzez swe spotkanie z Ewangelią. Jednakże
spotkanie to zakłada, że Ewangelia będzie rzeczywiście głoszona 166.
Kościół, pouczony przez Sobór Watykański II, pragnie poświęcić
temu cały swój wysiłek celem pobudzenia ogromnego zapału
prowadzącego do wyzwolenia.
97. "Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła..." 167.
Matka Boża w hymnie Magnificat odpowiada na pozdrowienie Elżbiety
okrzykiem swego serca. Pokazuje nam Ona, że jedynie przez wiarę
i w wierze Lud Boży, idąc za Jej przykładem, będzie zdolny
wyrazić w słowach i w życiu, na płaszczyźnie egzystencji
jednostkowej i społecznej, tajemnicę planu zbawienia i jego
wymiar wyzwoleńczy. Rzeczywiście, to w świetle wiary dostrzega
się, w jaki sposób historia zbawienia jest historią wyzwalania
od zła w jego najbardziej radykalnej formie i prowadzeniem
ludzkości do prawdziwej wolności dzieci Bożych. Maryja, całkowicie
poddana Bogu i zupełnie zwrócona ku Niemu, u boku swego Syna,
jest najdoskonalszą ikoną wolności i wyzwolenia ludzkości i
wszechświata. To ku Niej Kościół, którego jest Matką i
Wzorem, winien zwracać swój wzrok, by zrozumieć w pełni sens
swej misji.
Jest rzeczą charakterystyczną, że zmysł wiary ubogich, idący
w parze z jednoznacznym zrozumieniem Tajemnicy zbawczego Krzyża,
prowadzi ku miłości i ku niezachwianej ufności do Matki Syna
Bożego, czczonej w licznych sanktuariach.
98. Pasterze Kościoła i ci wszyscy, którzy pracują - często w warunkach bardzo trudnych - nad ewangelizacją i promocją człowieka: czyli kapłani i świeccy, zakonnicy i zakonnice, winni napełnić się nadzieją, wiedząc, jakie nadzwyczajne zasoby świętości tkwią w żywej wierze Ludu Bożego. Trzeba sprawić, by te bogactwa sensus fidei mogły w pełni rozkwitnąć i przynieść obfite owoce. Wzniosłe kościelne zadanie czekające na teologię polega na udzielaniu pomocy ubogiemu ludowi w jasnym wyrażaniu jego wiary i wprowadzaniu jej w życie przez wnikliwą medytację planu Bożego realizującego się w odniesieniu do Dziewicy z Magnificat. Teologia wolności i wyzwolenia, jako wierne echo Maryjnego Magnificat, zachowanego w pamięci Kościoła, jest potrzebą naszych czasów. Byłoby natomiast wielką przewrotnością podstępne pozyskiwanie zasobów energii religijności ludowej, aby je następnie skierować ku projektowi czysto ziemskiego wyzwolenia, które bardzo szybko okazałoby się iluzją i przyczyną nowych zniewoleń. Ci, którzy czyniąc w ten sposób, ulegają ideologiom świeckim i rzekomej konieczności przemocy, nie są już wierni nadziei, jej śmiałości i jej odwadze, które wysławia hymn Najświętszej Dziewicy zwrócony ku miłosiernemu Bogu.
99. Zmysł wiary dostrzega całą głębię wyzwolenia dokonanego
przez Odkupiciela. Wyzwolił On nas od zła najbardziej
zasadniczego - od grzechu i od władzy śmierci - aby przywrócić
wolności jej właściwy wymiar i ukazać jej własną drogę.
Drogę tę nakreślił Odkupiciel poprzez największe
przykazanie, jakim jest przykazanie miłości.
Wyzwolenie w swym pierwszym znaczeniu - soteriologicznym -
obejmuje samo przez się zadanie wyzwolenia jako wymaganie
etyczne. Tu znajduje swoje miejsce nauka społeczna Kościoła,
wyjaśniająca chrześcijańską praxis na poziomie życia społecznego.
Chrześcijanin jest powołany do działania zgodnie z prawdą 168,
a tym samym do pracy nad urzeczywistnieniem tej "cywilizacji
miłości", o której mówił Paweł VI 169.
Nie będąc wykładem całościowym, dokument obecny wskazał
jedynie niektóre z kierunków działania, w których należy
pilnie przeprowadzić głębokie reformy. Zadanie
pierwszoplanowe, warunkujące powodzenie wszystkich innych, leży
w sferze wychowawczej. Miłość, rodząca postawę zaangażowania,
winna bezzwłocznie prowadzić do nowych solidarności. Do tych
zadań, narzucających się z taką siłą sumieniu chrześcijańskiemu,
są wezwani wszyscy ludzie dobrej woli.
Prawda o Tajemnicy Zbawienia, kształtująca historię poprzez
bieżące wydarzenia, by doprowadzić odkupioną ludzkość do
doskonałości Królestwa, nadaje niezbędnym wysiłkom na rzecz
wyzwolenia w porządku ekonomicznym, społecznym i politycznym
ich prawdziwe znaczenie i stoi na przeszkodzie popadnięciu w
nowe zniewolenia.
100. Prawdą jest, że wobec wielkości i złożoności zadania, mogącego zażądać ofiary z siebie aż do heroizmu, wielu staje przed pokusą zniechęcenia, sceptycyzmu lub rozpaczliwego ryzyka. Ogromne wyzwanie zostało rzucone nadziei teologicznej i ludzkiej. Wielkoduszna Dziewica z Magnificat, ogarniając w swej modlitwie Kościół i ludzkość, jest mocnym wsparciem nadziei. W Niej rzeczywiście wysławiamy zwycięstwo miłości Bożej, której nie jest w stanie powstrzymać żadna przeszkoda, i odkrywamy, do jak wzniosłej wolności Bóg wynosi pokornych. Drogą wyznaczoną przez Maryję winna postępować pełna żarliwości wiara działająca przez miłość 170.
Jego Świątobliwość Jan Paweł II zatwierdził tę Instrukcje przyjętą na zwyczajnym posiedzeniu Kongregacji Nauki Wiary i zarządził jej opublikowanie w czasie audiencji udzielonej niżej podpisanemu Prefektowi.
Rzym, w siedzibie Kongregacji, 22 marca 1986 roku, w uroczystość Zwiastowania Pańskiego.
Joseph Kard. Ratzinger
Prefekt
Alberto Bovone
Abp. tyt. Cezarei Numidyjskiej
Sekretarz
PRZYPISY:
1. Kongregacja Nauki Wiary, Instrukcja o niektórych aspektach
"teologii wyzwolenia" Libertatis nuntius. Wprowadzenie.
AAS 76 (1984) 876-877. [nr l-6].
2. Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w
świecie współczesnym Gaudium et spes i Deklaracja o wolności
religijnej Dignitatis humanae; encykliki: Mater et magistra,
Pacem in terris, Populorum progressio, Redemptor hominis i
Laborem exercens; adhortacje apostolskie: Evangelii nuntiandi
oraz Reconciliatio et poenitentia; List apostolski Octogesima
adveniens; Jan Paweł II podjął ten temat w swoim Przemówieniu
inauguracyjnym na III Konferencji Ogólnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej
w Puebla: AAS 71 (1979) 187-205. Powracał do niego wielokrotnie.
Problematyka ta stanowiła także temat Synodu Biskupów w 1971 i
1974 roku. Stała się bezpośrednim tematem rozważań
konferencji Episkopatu Ameryki Łacińskiej. Zwróciła także
uwagę innych episkopatów, jak np. Episkopatu Francji:
Wyzwolenie ludzi i zbawienie w Jezusie Chrystusie. Paryż 1975.
3. Por. Paweł VI, List apostolski Octogesima adveniens, AAS 63 (1971)
401-404, nr 1-4.
4. J 8.32.
5. Por. J 4,42; l J 4,14.
6. J 14,6.
7. Por. Mt 28,18-20; Mk 16,15.
8. Por. Deklaracja Dignitatis humane, AAS 58 (1966) 936, nr 10.
9. J 16,13.
10. Ps 104, (103) 30.
11. Por. Paweł VI, Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi,
AAS 68 (1976) 70-75, nr 78-80; Deklaracja Dignitatis humanae, AAS
58 (1966) 932-933, nr 3; Jan Paweł II, Encyklika Redemptor
hominis, AAS 71 (1979) 278-281, nr 12.
12. 2 Kor 3,17.
13. Por. Instrukcja Libertatis nuntius, XI, 10, AAS 76 (1984) 905-906,
[nr 117].
14. Por. Jan Paweł II, Encyklika Redemptor hominis, AAS 71 (1979)
296-297, nr 17; Przemówienie z 10 marca 1984 do uczestników V
Międzynarodowego Sympozjum Prawników, "L'0sservatore
Romano", 11 III 1984, s. 8.
15. Por. Instrukcja Libertatis nuntius, XI, 5, AAS 76 (1984) 904,
[nr 112]; Jan Pawet II, Przemówienie inauguracyjne w Puebla, AAS
71 (1979), 189.
16. Por. Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes, AAS 58 (1966)
1054, nr 36.
17. Por. tamże.
18. Por. tamże, s. 1059-1060, nr 41.
19. Ga 2,20 b.
20. J 15,15.
21. l J 2,20 b. 27 b.
22. Por. Mt 11,25; Łk 10,21.
23. Por. Paweł VI, Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi,
AAS 68 (1976) 37-38, nr 48.
24. Por. Instrukcja Libertatis nuntius, VII, 9; VIII, 1-9, AAS 76
(1984) 892, 894-895, [nr 65, 70-78].
25. Por. Rdz 1,26.
26. Jan Paweł II, Encyklika Redemptor hominis, AAS 71 (1979) 316,
nr 21.
27. Por. Rdz 6,6; 7,23.
28. Por. Rdz 2,18.23: "Nie jest dobrze, żeby mężczyzna
byt sam"..., "Ta dopiero jest kością z moich kości i
ciałem z mego ciała". Tym słowom Pisma świętego, dotyczącym
bezpośrednio związku między mężczyzną i kobietą, można
przyznać zasięg bardziej uniwersalny. Por. Kpł 19,18.
29. Por. Jan XXIII. Encyklika Pacem in terris. AAS 55 (1963) 259-265,
nr 11-34; Jan Paweł II, List do Sekretarza Generalnego ONZ Pana
Kurta Waldheima z okazji trzydziestej rocznicy ogłoszenia
Powszechnej Deklaracji Praw Człowieku, AAS 71 (1979) 122; Przemówienie
Ojca Swiętego w ONZ AAS 71 (1979) 1149. nr 9.
30. Por. Św. Augustyn, Ad Macedonium, II, 7-17 (PL 33, 669-673;
CSEL 44, 437-447).
31. Por. Rdz 1,27-28.
32. Por. Jan Paweł II, Encyklika Redemptor hominis, AAS 71 (1979)
286, nr 15.
33. Rdz 3,5.
34.Por. Konstytucja duszpasterska Gaudium etspes, AAS 58 (1966)
1034-1035, nr 13.
35. Por. Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Reconciliatio et
poenitentia, AAS 77 (1985) 208-211, nr 13.
36. Por. Rdz 3, 16-19; Rz 5,12; 7,14-24; Paweł VI, Sollemnis
professio fidei, 30 czerwca 1968, AAS 60 (1968) 439, nr 16.
37. Por. Rz 1,18-32.
38. Koh 9,3; por. Jr 5.23; 7,24; 17.9; 18.12.
39. Por. Św. Augustyn, De civitate Dei. XIV, 28 (PL 41,435; CSEL
40/2. 56-57; CCL 14/2.451-452).
40. Por. Instrukcja Libertatis nuntius; Wprowadzenie. AAS 76 (1984)
876, [nr 1-6].
41. Por. Iz 41,14; Jr 50,34. Słowo "Goel" zawiera w
sobie więź pokrewieństwa między tym, który wyzwala, a tym,
który jest wyzwalany; por. Kpł 25,25.47-49; Rt 3,12; 4,1.
"Padah" oznacza "nabyć dla siebie"; por. Wj
13,13; Pwt 9,26; 15,15; Ps 130, (129) 7-8.
42. Por. Rdz 12,1-3.
43. Wj 19,6.
44. Por. Instrukcja Libertatis nuntius, IV, 3, AAS 76 (1984) 882,
[nr 26].
45. Pwt 6.5.
46. Kpł 19,18.
47. Pwt 1,16-17; 16,18-20; Jr 22,3-15; 23,5; Ps 33, (32) 5; 72, (71)
1; 99, (98) 4.
48. Wj 22,20-23; Pwt 24,10-22.
49. Jr 31,31-34; Ez 36,25-27.
50. Iz 11,1-5; Ps 72, (71) 4.12-14; Instrukcja Libertatis
nuntius, IV, 6, AAS 76 (1984) 883, [nr 29].
51. Wj 23,9; Pwt 24,17-22.
52. Ps 25 (24); 31 (30); 35 (34), 55 (54); Instrukcja Libertatis
nuntius, IV, 5, AAS 76 (1984) 883,
53. Jr 11,20; 20,12.
54. Por. Ps 73 (72),26-28.
55. Por. Ps 16 (15); 62 (61); 84 (83).
56. Por. So 3,12-20; Instrukcja Libertatis nuntius, IV, 5, AAS 76
(1984) 883, [nr 28].
57. Por. Łk 1,46-55.
58. Por. Paweł VI, Adhortacja apostolska Marialis cultus, AAS 66
(1974) 148-149, nr 37.
59. Por. Dz 2,39; Rz 10,12; 15,7-12; Ef 2,14-18.
60. Por. Mk 1,15.
61. Mtll,5.
62. Por. Iz 61,9.
63. Por. 2 Kor 8,9.
64. Por. Mt 25,31-46; Dz 9,4-5.
65. Mt 25,40; por. Instrukcja Libertatis nuntius, IV, 9, AAS 76 (1984)
884, [nr 32].
66. Por. Jan Paweł II, Przemówienie inauguracyjne w Puebla, 1,5,
AAS 71 (1979) 191.
67. Kol 1,24.
68. Por. Rz 5,10; 2 Kor 5,18-20.
69. Por. J 14,27.
70. Por. Mt 5,9; Rz 12,18; Hbr 12,14.
71. Por. l Kor 15,26.
72. Rz 8,21.
73. Por. J 12,31; Hbr 2,14-15.
74. Ga 5,l.
75. Por. Ef 6,11-17.
76. Por. Rz 8,37-39.
77. Por. Rz 8,2.
78. Rz 7,19.
79. Rz 7,12; por. l Tm 1,8.
80. Por. Rz 13,8-10.
81. Por. Rz 13,1-7.
82. Rz 8,4.
83. Por. Rz 8,2-4.
84. Por. Rz 13,l.
85. Mt 22,39-40.
86. Por. Rdz 13,8-10; Ga 5,13-14.
87. Por. Mt 5,43-48; Łk 6,23-38.
88. Por. Łk 10,25-37.
89. Por. np.: l Tes 2,7-12; Flp 2,1-4; Ga 2,12-20; l Kor 13,4-7;
2 J 12; 3 J 14; J 11, 1-5.35-36; Mk 6,34; Mt 9,36; 18,21 nn.
90. J 13,34; por. J 15,12-13; l J 3,16.
91. Por. Jk5.1-4.
92. Por. l J 3,17.
93. l J 4,20.
94. Por. l Kor 11,17-34; Instrukcja Libertatis nuntius, IV, 11,
AAS 76 (1984) 884, [nr 34]. Sam Św. Paweł zorganizował składkę
"na rzecz świętych w Jerozolimie" (Rz 15,26).
95. Por. Rz 8,11-21.
96. Por. 2 Kor l,22.
97. Por. Ga 4,26.
98. Ap 21.4.
99. 2 P 3,13.
100. Por. l Kor 13,12; 2 Kor 5,10.
101. Por. l J 3,2.
102. Por. Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes, AAS 58 (1966)
1056-1057, nr 39.
103. Tamże.
104. Por. Mt 24,29-44.46; Dz 10,42; 2 Kor 5,10.
105. Por. Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes, AAS 58 (1966)
1060-1061, nr 42.
106. Por. J 17,3.
107. Por. Rz 6,4; 2 Kor 5,17; Kol 3,9-11.
108. Por. Paweł VI, Adhortacja apostolska Eyangelii nuntiandi,
AAS 68 (1976) 17-19, nr 18,20.
109. Por. Mt 5,3.
110. Por. Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes, AAS 58 (1966)
1054-1055, nr 37.
111. l Kor 7,31.
112. Por. Konstytucja dogmatyczna Lumen gentium, AAS 57 (1965) 5,
nr l; Paweł VI, Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi, AAS
68 (1976) 13, nr 14.
113. 1 Tym 1,15.
114. Por. Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes. AAS 58 (1966)
1057-1058. nr 40.
115. Por. Jan Paweł II. Adhortacja apostolska Reconciliatio et
poenitentia. AAS 77 (1985) 211-212.
116. Por. Instrukcja Libertatis nuntius,. XI. 10. AAS 76 (1984)
901. [nr 117].
117. Por. 2 Kor 8, 9.
118. Por. Łk 2, 7; 9, 58.
119. Por. Mt 6, 19-20. 24-34; 19, 21.
120. Por. Łk 5, 11, 28; Mt 19, 27.
121. Por. Iz 11, 4; 61, 1; Łk 4, 18.
122. Por. Mk 2, 13-17; Łk 19, 1-10.
123. Por. Mt 8, l6; 14, 13-21; J 13, 29.
124. Por. Mt 8,17.
125. Por. Mt 25,40,45.
126. Por. Paweł VI. Encyklika Populorum progressio. AAS 59 (1967)
262-263. 28O. nr 12. 46; Dokument z III Konferencji Ogólnej
Episkopatu Ameryki Łacińskiej w Puebla. nr 476.
127. Por. Dz 2, 44-45.
128. Por. 11 Nadzwyczajny Synod Biskupów. Relatio finalis. II. C.
16: "L'0sservatore Romano". 10 XII 1985. s. 7; Paweł
VI. Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi. AAS 68 (1976) 46-49,
nr 58; Jan Paweł II. Orędzie do wspólnot podstawowych, wręczone
w Manaus, 10 lipca 1980. [Insegnamenti di Giovanni Paolo II.
Vaticano 198O. III. 2. s. 235-239].
129. Por. Mt 22.37-41; Rz 13, 8-10.
130. Por. Paweł VI. List apostolski Octogesima adveniens, AAS 71
(1971) 403-404. nr 4; Jan Paweł II. Przemówienie inauguracyjne
w Puebla. III. 7. AAS 71 (1979) 203.
131. Por. Jan XXIII. Encyklika Mater et Magistra. AAS 53 (1961)
461, [nr256],
132. Por. Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes. AAS 58 (1966)
1045. 1046. nr 25.
133. Por. Jan XXIII. Encyklika Mater et Magistra. AAS 53 (1961)
437. [nr 146-147).
134. Por. Pius XI. Encyklika Quadragesimo anno. AAS 23 (1931) 203.
[nr 79-80); Jan XXIII Encyklika Mater et magistra,. AAS 53 (1961)
439. [nr 152]; Encyklika Pacem in terris, AAS 55 (1963), 294-295.
[nr 140-141].
135. Por. Paweł VI. Adhortacja apostolskia Evangelii nuntiandi,
AAS 68 (1976), 17-18. nr 18; Instrukcja Libertatis nuntius. XI. 9.
AAS 76 (1984) 901. [nr 116].
136. Por. Jan Paweł II. Adhortacja apostolska Reconciliatio et
poenitentia. AAS 77 (1985) 213-217. nr 16.
137. Por. Paweł VI. List apostolski Octogesima adveniens. AAS 63
(1971) 419-420. nr 25.
138. Por. Jan Paweł II. Encyklika Laborem exercens. AAS 73 (1981)
629-632. nr 20; Instrukcja Libertatis nuntius. VII. 8; VIII. 5-9:
XI. 11-14. AAS 76 (1984) 891-892, 894-895, 901-902. [nr 64, 74-78.
118-121].
139. Por. Mt 5.44; Łk 6.27-28.35.
140. Por. Instrukcja Libertatis nuntius. XI. 10. AAS 76 (1984)
905-906. [nr 117].
141. Por. Dokument z III Konferencji Ogólnej Episkopatu Ameryki
Łacińskiej w Puebla, nr 533-534; por. Jan Paweł II. Homilia w
Drogheda, 30 września 1979. AAS 71 (1979) 1076-1085.
142. Paweł VI. Encyklika Populorum progressio. AAS 59 (1967) 272-273.
nr 31: por. Pius XI. List enc. Nos es muy, AAS 29 (1937) 208-209.
143. Por. Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes. AAS 58 (1966)
1099-1110. nr 76: Dekret o apostolstwie świeckich Apostolicam
actuositatem. AAS 58 (1966) 843-844. nr 7.
144. Apostolicam actuositatem, AAS 58 (1966) 854-855. nr 20.
145. Tamże, s. 842. nr 5.
146. Por. Jan Paweł II. Encyklika Laborem exercens. AAS 73 (1981)
589-592. nr 6.
147. Por. tamże. 637-647. rozdz. V.
148. Por. tamże. 583-584. nr 3: Przemówienie w Loreto, 10 maja
1985. AAS 77 (1985) 967-969.
149. Por. Paweł VI. List apostolski Octogesima adveniens. AAS 63
(1971) 633-635. nr 46.
150. Por. Jan Paweł II. Encyklika Laborem exercens. AAS 73 (1981)
589-592. nr 6.
151. Tamże.
152. Por. Jan Paweł II. Adhortacja apostolska Familiaris
consortio. AAS 74 (1982) 137-139. nr 46; Encyklika Laborem
exercens. AAS 73 (1981), 635-637. nr 23: por. Stolica Święta.
Karta praw rodziny; art. 12. ["L'Osservatore Romano".
1983. nr 10. s. 6-7, wyd. pol.].
153. Por. Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes. AAS 58 (1966)
1089-1090. nr 68: Jan Paweł II. Encyklika Laborem exercens. AAS
73 (1981) 616-618. nr 15: Przemówienie z 3 lipca 1980 roku.
L'Osservatore Romano". 5 VII 1980. s. 1-2.
154. Por. Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes. AAS 58 (1966)
1090-1091. nr 69: Jan Paweł II. Encyklika Laborem exercens. AAS
73 (1981) 605-608. 612-616. nr 12. 14.
155. Por. Pius XI. Encyklika Quadragesimo anno. AAS 23 (1931) 200.
nr 71: Jan Paweł II. Encyklika Laborem exercens. AAS 73 (1981)
625-629. nr 19.
156. Por. Dokument : II Konferencji Ogólnej Episkopatu Amervki
Łacińskiej w Medellin, Sprawiedliwość. I. 9. Dokument z III
Konferencji Ogólnej Episkopom Ameryki Łacińskiej w Puebla, nr
31. 35. 1245.
157. Por. Jan XXIII, Encyklika Mater et magistra. AAS 53 (1961)
443. [nr 173]: Paweł VI, Encyklika Populorum progressio. AAS 59
(1967) 282. nr 51; Jan Paweł II. Przemówienie do Korpusu
Dyplomatycznego z 11 stycznia 1986. "L'Osservatore Romano".
12 I 1986. s. 4-5.
158. Por. Paweł VI. Encyklika Populorum progressio. AAS 59 (1967)
284. nr 55.
159. Por. Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes. AAS 58 (1966)
1081. nr 60; Jan Paweł II. Przemówienie w UNESCO. 2 czerwca
1980. AAS 72 (198O) 739-740. nr 8.
160. Por. Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes. AAS 58 (1966)
1080. nr 59.
161. Por. Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim Gruvissimum
educationis. AAS 58 (1966) 731-732. 733-734. nr 3. 6: Pius Xl.
Encyklika Divini illius magistrii. AAS 22 (1930) 59. 63. 68. nr
29. 38. 66: Stolica Święta. Karta praw rodziny, art. 5. ["L'Osservatore
Romano". 1983. nr 10, s. 6-7. wyd. pol.].
162. Por. Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes. AAS 58 (1966)
1048-1049. nr 29: Jan XXII. Encyklika Pacem in terris. AAS 55 (1963)
294-296. nr 139-141. 146.
163. Por. Deklaracja Dignitatis humanae. AAS 58 (1966) 934-935.
nr 7, Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes. [AAS 58 (1966)
1097-1099. nr 75]; Dokument z III Konferencji Ogólnej Episkopatu
Ameryki Łacińskiej w Puebla, nr 311-314. 317-318. 584.
164. Por. Paweł VI. Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi.
AAS 68 (1976) 18. nr 19.
165. Por. II Nadzwyczajny Synod Biskupów. Relatio finalis. II D.
4. "L'0sservatore Romano" 10 XII 1985. s. 7.
166. Por. Paweł VI. Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi.
AAS 68 (1976) l8-19. nr 20.
167. Łk l.45.
168. Por. J 3.21.
169. Por. Paweł VI. Audiencja generalna z 31 grudnia 1975.
"L'0sservatore Romano". 1 I 1976. s. l. Jan Paweł II
podjął tę myśl w Przemówieniu wygłoszonym na "Spotkaniu
przyjaźni między narodami. 29 sierpnia 1982 "L'Osservatore
Romano", 30-31 VIII 1982. Biskupi Ameryki Łacińskiej nawiązali
do niej w Orędziudo narodów Ameryki Łacińskiej, nr 8. oraz w
Dokumencie z Puebla. nr 1188, 1192.
170. Por. Ga 5, 6.
Adiustacja tekstu: Grzegorz Kulik.