Konrad Maślenicki
O autonomii maszyn (i ludzi)

Moje wystąpienie będzie osadzone w bardzo bogatym kontekście dyskusji filozoficznych, jakie od kilku lat są prowadzone na blogu akademickim Cafe Aleph (zob. http://marciszewski.eu/)

Poniżej inicjuję krótko dwa kluczowe wątki mojego wystąpienia. Są one rozwinięte w szerszym tekście, który zalinkowałem na samym dole strony.

Kwestia wolnej woli. Przekonanie o niepodległości intelektu ludzkiego wobec fizycznych konieczności było (także) obecne wśród wielu dyskutantów na Cafe Aleph (kształcących się na technicznej uczelni).  Warto jednak zauważyć, że Schopenhauer w krótkiej pracy „O wolności ludzkiej woli” przedstawił dość jasno konieczności jakim podległa jest ludzka wola. Przywołuję to stanowisko także dlatego, że dla uznania wagi jego argumentacji nie potrzebne jest przyjmowanie materialistycznego obrazu ‘Ja’ (takiego założenia nie chcieliby pewnie uznać nie tylko w/w dyskutanci).

Argumentacja owego pesymistycznego filozofa opiera się na bardziej ogólnej obserwacji dotyczącej logosu rzeczywistości (i stałości cech charakterów ludzkich i ludzkiego rozumowania). Skrótowo rzecz ujmując: jeśli chcemy wierzyć, że nasze działania mają przyczyny – są choćby skutkami naszych przekonań – to nawet jeśli zapisane są (owe przekonania) metafizycznymi zgłoskami w idealnej księdze naszego charakteru to postępujemy zgodnie z nimi koniecznie – nawet jeśli wybierzemy by dla kaprysu postawić w decyzji na rzut monetą. Postępowanie niezgodne z domniemaną metafizyczną/idealną konstrukcją a wręcz przypadkowe, byłoby wyrazem swoistego rozpadu osobowości. Gdyby komuś się coś takiego przydarzyło pewnie twierdziłby, że był to wyraz jakiejś choroby – zewnętrznego (nieautonomicznego) wpływu. Osobie regularnie tak (losowo) postępującej odmówiono by pewnie w społeczeństwie prawa do autonomii i samostanowienia (być może kierując do zamkniętego zakładu).

Kwestia autonomii. ‘Autonomia’ wyraża się między innymi poprzez manifestowanie się racjonalności i swoistego (inteligentnego) zrozumienia pozycji w środowisku – także poprzez („wystarczająco” regularnie trafne) modyfikowanie zachowań ku przetrwaniu  (‘autonomia’ objawia się wobec zewnętrznego środowiska – nawet jeśli polega na algorytmicznym wyodrębnianiu się z niego).

Taki mój ogląd sprawy sprawił, że poważyłem się przedstawić swoją propozycję na Cafe Aleph – dotyczącą zastąpienia „generatorów losowości” poprzez sztuczne sieci neuronowe (SSN). Sztuczne układy naśladujące sposób działania „systemów sterujących” ludzkimi organizmami powinny towarzyszyć funkcjonowaniu automatów wykonujących ich zadania zgodnie z algorytmicznymi programami. SSN miałyby monitorować stany automatu wobec okoliczności w jakich wykonuje on zadania, tak by w SSN odzwierciedlił się w/w „logos” zjawisk mających wpływ na skuteczne funkcjonowanie. Także interwencje twórców automatów (w wypadku impasu połączonych sił „algorytmów” i SSN) znaleźć powinny odzwierciedlenie w strukturach SSN – mając wpływ na „reprezentację znaczenia” przetrwania i funkcji jaką ma spełniać ów automat („odczuwanie” rozumienia znaczenia przez automat manifestowałoby się w postępowaniu zgodnym z regułą niezaprogramowaną w algorytmach). Ostatecznie w wypadku zapętlenia się algorytmów (i wobec braku interwencji programistów) to nie generatory losowości przejmowały ster a właśnie wynik obliczeń równolegle przetwarzających struktur SSN o których (moglibyśmy mieć nadzieje, że są) jakkolwiek są adekwatne do sytuacji. Takie rozwiązanie byłoby lepszym odzwierciedleniem znaczenia (trafnego)‘autonomii’. Moja żona (pedagog) zwróciła mi uwagę, na to, że opisałem proces analogiczny do nauki dziecka – wzrastającej z nauką ‘samodzielności’. Tym bardziej uważam, że ‘autonomia’ tak uzyskana byłaby trafnym odzwierciedleniem ludzkiej – również wzrastałaby” wraz z „doświadczeniem”. Uważamy, że dzieci stają się coraz bardziej ‘samodzielne’ (autonomiczne) gdy potrafią poradzić sobie coraz lepiej wobec nowych okoliczności- nie dociekamy czy są (ich działania) tylko wykorzystaniem „wytresowanych” schematów (nałożeniem mieszanki różnych znanych im sposobów postępowania i wrodzonych instynktów/ intuicji).

‘(Samo)dzielność’ jest cnotą, pozwalająca bytowi na urzeczywistnianie jego ‘istoty’ (osiągnięcie jego dobra) – wewnętrzna istota i odczucie dobra są są zawsze określone. ‘Autonomia’ to przede wszystkim przetrwanie (kontynuacja – nawet zaprogramowanego – działania) w Świecie. (Odkurzacz, który przerwie czyszczenie dywanu by się naładować może być określony mianem w jakimś stopniu autonomicznego- taki, w którym wobec problemów zaniku „mocy” sterujące nim algorytmy uruchomią  moduł „wirtualnego rzutu kostką” będzie niedorzecznym.)

MATERIAŁY DO DYSKUSJI

1)    Szerszy kontekst referatu (tekst K. Maślenickiego)
2)   O maszynach autonomicznych (wpis i dyskusja w blogu Cafe Aleph)

4 odpowiedzi na „Konrad Maślenicki
O autonomii maszyn (i ludzi)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *