Proszę Państwa,
Rocznice można różnie obchodzić, na Sierpień różnie można
patrzeć. Można patrzeć na sierpień 80-go roku jako na pewien fakt historyczny,
niezwykłej wagi, który miał miejsce w naszej historii najnowszej. Fakt który
leżał u początku zmian - które to zmiany mogły być wtedy tylko
wywalczeniem pewnej przestrzeni wolności. W państwie, które całe, wolne,
suwerenne i demokratyczne nie było. I można patrzeć też na dzisiejszą
rocznicę, na tę rocznicę, która nadchodzi, w ogóle na temat, o którym
dzisiaj mówimy, i o którym mówił głęboko ks. prof. Tischner, można patrzeć
też zadając sobie inne pytanie. Mianowicie zadając sobie pytanie, czy coś z
tego zostało i zadając sobie pytanie, czy możemy dziś przerzucić przęsło
pomiędzy Sierpniem 80 roku i tym co było dla niego zasadnicze, a czasem
dzisiejszym.
Ja myślę, że jest to pytanie bardzo istotne. Sierpień - jak
powiedziałem - 80-go roku był wywalczeniem pewnej przestrzeni wolności.
Wywalczeniem wtedy dzięki zdecydowaniu i buntowi robotników, ale także
dzięki sojuszowi robotników i inteligencji, dzięki zdecydowaniu, ale coś ten
Sierpień poprzedziło, coś co nadawało mu szczególny wymiar. I coś co
sprawiało, że portrety Jana Pawła II na ścianach Stoczni Gdańskiej miały swoją
najgłębszą wymowę i dotyczyły nie tylko stosunku do Kościoła, ale
dotyczyły stosunku do godności człowieka. To była pierwsza pielgrzymka Jana
Pawła II do Polski i to że Polacy wtedy, w czasie tej pielgrzymki, jak to
mówimy, się policzyli, zobaczyli swoją siłę i zobaczyli swoją godność. I
oczywiście od Sierpnia, od wywalczenia tej przestrzeni wolności zaszło wiele
faktów, które można analizować, które analizuje się i które będą i już
analizują historycy. Stan wojenny, utrzymanie idei Solidarności. Dziś czasem
do nich przyznają się ci, którzy przestali w nią wierzyć. Utrzymanie tej
"Solidarności" dlatego że ona była tak głęboko zakorzeniona właśnie w owym
poczuciu godności ludzkiej. I wreszcie budowanie wielkich przemian 1989 roku
przemian -- o takim zasięgu, tak że wtedy nikt nie mógł nawet wyobrazić
sobie, że ten zasięg doprowadzi do runięcia komunizmu w ogóle. Było więc
w tym coś głębszego i większego, w samym Sierpniu 1980.
Była pewna zasada nowa, polityki polskiej, której nie można było zrealizować
w pełni na tej wąskiej przestrzeni, jaką wtedy można było wywalczyć, ale
która tkwiła w istocie tego wydarzenia i w perspektywie tego wydarzenia.
Zasada polityki polskiej odpowiadającej godności człowieka, godności narodu.
Oddzielająca się od tego, czym była polityka tamtego państwa. Państwa już
wtedy nie przede wszystkim zbrodni, przemocy, ale państwa władztwa cynizmu,
karierowiczostwa i tego wszystkiego, co stanowiło o charakterze tej fazy
tego państwa, a co dziś usiłuje się przenieść w nowe, demokratyczne warunki.
Jaka więc jest szansa, jaka możliwość stworzenia owego przęsła
pomiędzy Sierpniem 80-go roku a rokiem 96. Czy jest to tylko wydarzenie
historyczne, czy też mamy się do czego odwołać? Ludzie Sierpnia, ci różni
ludzie Sierpnia, w różnych miejscach znajdujący się czy nie. Myślę, że
właśnie mamy, do owej zasady życia publicznego, którą zdefiniowało słowo
"solidarność", którą zdefiniowała wartość, jaka się za tym słowem kryje.
Bowiem, jeżeli Jan Paweł II uczynił to słowo uniwersalnym słowem
nauczania społecznego, to miał ku temu powody. Ponieważ jest to wartość
pierwotna jakby w życiu publicznym w stosunku do innych. W stosunku do
innych bardzo zasadnicza. Możemy się więc odwołać do tej wizji życia
publicznego, którą wtedy żyliśmy i to trzeba przywrócić.
Nie tylko reformy zostały zahamowane gospodarcze, nie tylko. Została
zahamowana czy
wykrzywiona realizacja tej zasady polityki polskiej, tego ideału życia
publicznego. I nie nienawiścią do przeciwników
mamy wypełnić nasze żądania, ale pozytywnym żądaniem powrócenia do tej
wizji, do tej zasady życia publicznego, polskiego, która legła u podstaw
Sierpnia. Ale czego potrzeba? Pakt o nieagresji nie wystarczy. Pakt o
nieagresji między ludźmi Sierpnia nie wystarczy, nie wystarczy zwłaszcza
między Solidarnością i Unią Wolności. Trzeba poszukiwać czegoś więcej. To
nie chodzi o szczegółowe uzgodnienia, one jeśli w ogóle kiedyś będą, będą
tylko wtedy, jeżeli powyżej odnajdzie się owe poczucie wspólnoty. Właśnie w
tej zasadzie życia publicznego, solidarności, pomocniczości,
sprawiedliwości, społecznej gospodarki rynkowej; ponieważ są także ludzie
pokrzywdzeni przez przeobrażenia, i ich problemy nie mogą być na marginesie
naszego myślenia. Tylko wtedy, jeżeli odrzuci się na bok wrzask pomówień,
jeżeli odłoży się na bok trudności ustaleń programowych, a odnajdzie się coś
głębszego, można powiedzieć, że Sierpień będzie nie tylko rocznicą, ale
Sierpień będzie czymś więcej. Podobno Kennedy mówił "nie pytaj co ci da
Ameryka, ale co ty możesz zrobić dla Ameryki". Można to słowo odnieść do
nas,
do ludzi Sierpnia, co my możemy zrobić dla Polski. Czego ludzie od nas
oczekują? Moim zdaniem oczekują trzech rzeczy: prawdy, zgody i nadziei. I
czy ludzie Sierpnia zdołają wznieść się powyżej tych wszystkich trudności; a
rozwiązywaliśmy problemy trudniejsze niż te od czasów Sierpnia.
Rozwiązywaliśmy problemy trudniejsze. I dotrzeć do tej zasady, że wzniesie
się "Solidarność", czy wzniesie się Unia Wolności i potrafimy dotrzeć do
odbudowy tej nadziei na przywrócenie życiu publicznemu tej myśli, której
istota tworzyła się w Sierpniu, od tego zależy co zrobimy dla Polski.