C i ą g d a l s z y ...Witold Marciszewski
Od rekursji do ekskursji
Głowę mieć musiał nie od parady kto Zaionca rozumiał wykłady. Kiedy tak się zapuszczał w rekursje, a w tym czasie opuszczał ekskursje, to jak przybył tak wyjechał blady.Jest z poznania uczony ten znany tuzin tomów on poznał Peany, zna on na wskroś Hilberta Davida i do Gödla też dobrze się przyda, więc zasłużył na nasze peany.
Za laskiem gdzieś w Ursynowie Mieszkał ojciec i synowie, a każdy popęd czuł dziki do zacnej Informatyki I wyszło im to na zdrowie!
Dosyć krągłe posiada on lica I pasjami uwielbia Leibniza. Światopogląd posiada też śliczny: Logiczny i set-teoretyczny, A podziela go z nim połowica.
Mariacka wieża, krakowskie błonie, tam to cichaczem żyją Suchonie. Taki tylko mrugnie, tylko sobie świśnie, a wnet z komputera czekera wyciśnie, chociaż studenci wołają ,,O Nie!''.
Każdy musi uznać racje, że Białystok ma dwie gracje. Ta Gentzenem się zachwyca, ta na wylot zna Leibniza, więc zgotujmy im owacje!