 "KURIER POLITYCZNY" (Polish Journal for Politics and Civilization) '96 No.1 * W. Marciszewski: The Polish Rescue of Civilization - 1920, 1980 Do strony głównej

Dwa Polskie Sierpnie w Dziejach Europy

WITOLD MARCISZEWSKI
"Ludzie oczekują prawdy, zgody i nadziei". Tak Tadeusz Mazowiecki określił potrzebę chwili, przemawiając do Unii Wolności 25 sierpnia 1996 na sesji poświęconej sierpniowi 1980.

Jest prawda o klęskach i błędach, która służy poprawie. Jest też prawda o zwycięstwach. Ta słusznie rodzi dumę. Wspólną dumę, która pomaga działać w zgodzie i wspiera nadzieję. Wiek XX dwa razy dał Polakom powód do dumy z ich wkładu do cywilizacji: w sierpniu 1920 i sierpniu 1980.

Bitwę warszawską 1920 zalicza się do najdonioślejszych w dziejach świata z powodu jej znaczenia w obronie cywilizacji. Tak ujmują rzecz historycy. Ale refleksja polityczna nie poprzestaje na okrągłych formułach. Rzecz bowiem miała się inaczej niż w owym roku 1683, gdy Europa cała się zjednoczyła w swej obronie, a polskiej armii przypadło zadać napastnikowi cios decydujący. W 1920 ludy Europy nie chciały bronić swej cywilizacji. Przeciwnie. To w armii polskiej upatrywał przeciwnika
-- angielski doker odmawiający załadunku broni,
-- czeski kolejarz blokujący jej transport,
-- niemiecki robotnik szykujący się na braterskie spotkanie z Armią Czerwoną.

Nie da się wyjaśnić tamtej wojny w kategoriach zmagań Europy z Azją, skoro w centrum zachodniej Europy powstała doktryna dająca napastnikowi ze wschodu legitymację moralną, którą respektował "uświadomiony" robotnik niemiecki. Jeśli więc pojęcie cywilizacji zachodniej traktować jako opisowe jedynie, dostarczające nazwy dla tego, co wytworzyła myśl i praca na zachodzie Europy (i w jej rozgałęzieniach na inne kontynenty), to nie ma powodu, by przypisywać jej bez reszty te wartości, przeciw którym szło wtedy natarcie ze wschodu.

Gdy więc mówimy o obronie cywilizacji europejskiej, to mamy na myśli wartościującą, a nie czysto opisową, ideę tej cywilizacji. W jej świetle Lenin i Hitler nie należą do Europy, są jej renegatami. I w jej świetle rok 1980 jest wkładem Polski do Europy nawet bardziej niż 1920. W tamtym Polska broniła bezpośrednio bytu narodowego, gdy atakował go ten sam przeciwnik, który zagrażał bytowi cywilizacji. W 1980 była to walka o coś, co się znajduje u samych podstaw cywilizacji. Jest to idea partnerskiej umowy.

  • Marksistowski komunizm nie dopuszcza pojęcia umowy i prowadzących do niej negocjacji.
  • Marksistowski komunizm nie dopuszcza możliwości partnerstwa, ponieważ bezwarunkowy monopol na prawdę i dobro oraz wyłączne prawo reprezentowania społeczeństwa przyznaje komunistom będącym aktualnie u władzy.

Jedno i drugie wynika z jego przesłanek teoretycznych i należy do rdzenia jego praktyki.

Oczywiście, komuniści zawierali traktaty z silniejszymi; ale nie z myślą by ich dotrzymać w imię racji moralnej gdyby silniejszy stał się kiedyś słabszym. A właśnie ta racja moralna stanowi o istocie cywilizacji. Należy ona do kanonu europejskiego, a choć ten kanon nieraz jest naruszany, nie zdarza się, by był kwestionowany przez europejską świadomość.

Z obu dogmatów - po raz pierwszy w swej historii - komunizm ustąpił 31 sierpnia 1980, gdy jak dwie równoprawne strony podpisali umowę w sprawie dwudziestu jeden postulatów: przedstawiciel spontanicznego ruchu społecznego i reprezentant komunistycznej władzy. Potem działy się inne doniosłe rzeczy, jak likwidacja zasieków granicznych między Węgrami a Austrią, czy symboliczny upadek muru berlińskiego, ale tamte fakty fizyczne mają swój fundament w fakcie natury cywilizacyjnej: że pewna grupa komunistów zrezygnowała z dyktatu jako jedynej formy sprawowania władzy i szansę swego przetrwania dostrzegła w negocjacjach. Dlatego jest tamten dzień tak wielką datą w dziejach cywilizacji, na równi z datą Bitwy Warszawskiej roku 1920.


Kontynuacją tego tekstu są odcinki zatytułowane:
Komunizm wobec idei Europy - pułapka symulacji.
Mechanizm doktrynalnego rozpadu komunizmu.
Ekonomiczna bezsiła socjalizmu.

Do początku strony